Co sądzicie o tym zespole? |
Uwielbiam! |
|
0% |
[ 0 ] |
Bardzo lubię! |
|
0% |
[ 0 ] |
Lubię, bo potrafią zagrać tak prosto i szczerze - w swoim stylu! |
|
5% |
[ 1 ] |
Ani mnie nie grzeją, ani nie ziębią! |
|
35% |
[ 6 ] |
To ma być PUNK? Chyba raczej KINDERPUNK! Zwykła komercha! |
|
17% |
[ 3 ] |
Zielony Dzień? A co to, k***a, jest?!! |
|
41% |
[ 7 ] |
|
Wszystkich Głosów : 17 |
|
|
Autor |
Wiadomość |
|
Bartek_Gilmour
Seamus
Dołączył: 13 Lut 2007
Posty: 121
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 3/3 Skąd: Poznań
|
Wysłany: Śro 23:50, 14 Lut 2007 Temat postu: Green Day |
|
|
Green Day to amerykańska grupa grająca punk rock. Utworzona została z inicjatywy Billie Joe Armstronga i Michaela Pritcharda Mike Dirnt w 1987 roku. Prawdziwą sławę na skalę światową przyniosła zespołowi płyta Dookie (1994).
W 1982 roku dwoje dziesięciolatków, z położonego kilka mil od Berkeley, Rodeo w Kalifornii, spotkało się w przydrożnej knajpce. Zaczęli rozmawiać ze sobą o heavy metalu. Byli to Billie Joe Armstrong i Mike Dirnt. Początkowo duet spotykał się w domu i grał utwory np. Van Halena. Tak zaczęła się historia grupy Sweet Children 1988, która później zmieniła nazwę na Green Day. Od początku perkusistą grupy był John Kiffmeyer (Al Sobrante). Opuścił on jednak zespół po wydaniu "1,039/Smoothed Out Slappy Hours".
Na następnych płytach perkusistą był już Tre Cool, który z zespołem gra do dziś. Płytę Dookie, która przyniosła im sławę, wydali z wytwórnią Reprise Records. Nie spodobało się to środowisku punkowemu, które uznało to za zaprzedanie się kapeli. Urządzano pikiety przed koncertami. Billie odpowiadał: "Jedyne, o co nam chodzi, to grać rock'n'roll – muzykę która przemawiałaby do ludzi. Wywodzimy się z ruchu punkowego, ale nie biegamy po ulicach z tabliczką "punk rock" na piersi. Proponujemy piosenki dla ludzi którzy maja takie same ideały co my. Piosenki które, być może, pomogą niektórym z nich pozbierać się do kupy i zobaczyć świat w innym świetle". Od czasu Dookie do American Idiot żaden album Green Day nie sprzedał się zbyt dobrze.
Wydawało się, że zespół rozpadnie się, gdyż po albumie Nimrod nastąpiła długa przerwa w nagrywaniu. Billie tłumaczył ją tym, że muzycy potrzebowali czasu dla swoich rodzin. Kolejnym niepokojącym wydarzeniem było wydanie kolejno 2 albumów typu "best of": International Superhits! i Shenanigans (na której zawarto piosenki nie umieszczone na poprzednich kompilacjach).Jednak w 2004 roku grupa wróciła z płytą American Idiot. Przyniosła ona zespołowi sukces na skalę światową -została entuzjastycznie przyjęta przed dawnych fanów, ale też zyskała wielu nowych. Krytycy opisywali ją jako punk-operę wszech czasów. Płyta powstała przypadkowo, gdyż materiał do następnego krążka Green Day'a – Cigarettes and Valentines – został skradziony ze studia nagraniowego.
Członkowie Green Day dużo przeszli zanim stali się gwiazdami światowego formatu. W ich rodzinnym mieście wspominają ich dobrze. "Są grupą fajnych facetów. Nigdy nie dziurawili ścian, nie zarzygali sceny podczas występów" – tak wspominają bywalcy Gilman Street gdy Green Day grali tam jeszcze jako nastolatkowie. "Pomimo że ich występy ukazują ich jako błaznów i nieodpowiedzialnych ludzi, to są w końcu już żonaci i ustatkowani. Chcą być uczciwymi ludźmi, chcą założyć normalne, szczęśliwe rodziny – takie rodziny jakich nigdy nie mieli." Do spotkania między przyszłymi muzykami zespołu doszło w barze. Mike i Billie mieli wtedy po 10 lat i od tamtej pory są najlepszymi przyjaciółmi. Obaj nie mieli łatwego życia: Mike wychowywał się w domu dziecka, a później w rodzinie zastępczej, natomiast Billie bardzo mocno przeżywał śmierć swego ukochanego ojca – notabene muzyka jazzowego. W późniejszym czasie poświęcił mu nawet piosenkę "Rotting". Jedną z ważniejszych pamiątek po ojcu, była gitara którą podarował Billiemu tuż przed śmiercią. Mike często przebywał w domu Billie'go. Wtedy zaczęli interesować się muzyką, a starsi bracia Billiego podsuwali im kasety z nagraniami punkowych zespołów takich jak: Ramones, Sex Pistols czy Buzzcocks. Oszczędzając pieniądze, mogli sobie po jakimś czasie kupić porządne gitary. Wówczas Billie zdobył swojego ukochanego Stratocaster'a, na którym gra do dziś. W 1987 powstał zespół Sweet Children. Skład uzupełnił perkusista John Kiffmeyer (Al Sobrante), a Mike postanowił zająć się grą na gitarze basowej. Ich występy można było oglądać przy Gilman Street, teraz jednym z najbardziej znanych miejsc, wówczas malutkim klubie. Istotne jest to, że Green Day nawet teraz daje tam koncerty, nie zapominając tym samym że właśnie tamtemu miejscu zawdzięczają w dużej mierze swój sukces. "To miejsce i klimat było ratunkiem dla mnie od problemów" – mówi Billie dla magazynu Rolling Stone. Chłopaki próbowały pogodzić szkołę z graniem. Green Day, wtedy jeszcze pod nazwą Sweet Children wydał swój pierwszy singiel: "Sweet Children" dla wytwórni Skene!. Miało to miejsce w 1988 roku, a więc wtedy gdy całe trio miało zaledwie po 16 lat. Niedługo potem już jako zespół Green Day wydali kolejny singiel. Wówczas do akcji wkroczył Lawrence Livermore – głowa wytwórni Lookout!, któremu bardzo spodobał się styl w jakim grał zespół. Zaproponował wówczas 17-letnim muzykom poważny kontrakt na nagranie najpierw EPki- 1,000/hours, potem płyty długogrającej. Muzycy niezwłocznie nagrali materiał na 39/Smooth, na który składało się 10 piosenek. I tak oficjalnie nazywał się przez pewien czas pierwszy album Green Day'a. Green Day wydał jednak później kolejnego singla "Slappy" i postanowiono 39/Smooth oraz 1,000/hours połączyć ze Slappy. W ten sposób powstała nowa tracklista, a album wzbogacono jeszcze o piosenkę I Want to Be Alone i nazwano "1,039/Smoothed Out Slappy Hours". Zespół wyruszył w mini-tournee po stanie Kalifornia. Tydzień przed premierą jeszcze 39/Smooth, a w przeddzień osiemnastych urodzin Billie porzucił szkołę. W tym samym czasie, we Frankfurcie nad Menem, wychowywał się Frank Edwin Wright III (Tre Cool). Jego sąsiadem i dobrym przyjacielem był sam Lavrence Livermore. Po tournee Green Day'a, zespół opuścił Al Sobrante, a zastąpił go Tre Cool, który do dziś jest najbardziej charakterystycznym członkiem zespołu, znanym ze swoich intrygujących wypowiedzi i zachowań. W roku 1992 Green Day nagrał płytę Kerplunk!. Był to album nietypowy, bowiem 4 ostatnie piosenki pochodziły z singla "Sweet Children" wydanego 3 lata wcześniej. Niemniej album cieszył się sporym zainteresowaniem, również ze strony dużej wytwórni Warner. Trasa koncertowowa została zrobiona z większym rozmachem i objęła również Europę, w tym także Polskę. Green Day odwiedził Białystok, Gryfino i Bydgoszcz, a supportował go zespół Stink.
Rok 1993 to przełom w twórczości zespołu. Green Day odszedł od Lavrenca Livermora i Lookout! i przeszedł do dużej wytwórni- Warner'a. Tam zespołem zaopiekował się młody producent Rob Cavallo. Pierwszym singlem wydanym w tej wytwórni był "Welcome To Paradise", do którego nie zrobiono teledysku. Natomiast następny singiel, "Longview" i klip do niego, który miał znaleźć się na następnej płycie, zapowiadał zmianę w życiu zespołu. Kolejny singiel, "Basket Case" stał się najbardziej charakterystyczną piosenką Green Day'a. 11 stycznia 1994 wyszedł album Dookie. Zdobył on uznanie fanów i krytyków, czego dowodem były liczne nagrody i wyróżnienia, jakie zespół otrzymał za tą płytę. Nieco później zespół został zaproszony na Woodstock '94., Koncert został zapamiętany przez wielu mieszkańców USA jako błotny koncert. To wydarzenie miało duży wpływ na zwiększenie się liczby fanów tria z Berkeley. Green Day miał dużą siłę przebicia, dzięki czemu muzyka punkrockowa zaczęła być dostrzegana w mediach. To pozwoliło zaistnieć innym świetnym zespołom, które być może w innych okolicznościach nie wypromowałyby się. Punkrock, który grał Green Day miał inny kształt niż ten w latach 70'. Mike Dirnt przyznał, że nie mógłby się utrzymywać z muzyki bez wsparcia dużych firm fonograficznych oraz mediów: "Sprzedawanie nie pasuje do tego co przekazujemy w tekstach. Ale nie wiemy jak temu zaradzić, nie wynaleźliśmy jeszcze złotego środka na to." Billie Joe dodał: "Nie pochodzimy ze świata w którym na porządku dziennym był widok kupy szmalu". Trzeba jednak przyznać, że zespół w każdym momencie swojej kariery zachowywał się dobrze – Green Day często daje darmowe, charytatywne koncerty, oraz dba o to by wpływy z dwóch pierwszych albumów szły faktycznie w 100% do wytwórni Lookout!. Konsekwentnie wspiera tą wytwórnię i tamtejszą scenę niezależną.
Pokaz z udziałem różowego królikaPrzedsmakiem zbliżającego się nowego albumu była piosenka "J.A.R.(Jason Andrew Relva)", która ukazała się na soundtracku do filmu Angus. Piosenkę tą napisał Mike Dirnt na cześć swego tragicznie zmarłego przyjaciela. 11 października 1995, zespół wydał nową płytę -"Insomniac" – album zbliżony stylistycznie do Dookie, lecz bardziej pesymistyczny. Pierwszym singlem promującym album został "Geek Stink Breath" z dość oryginalnym klipem, pokazującym zabieg wyrywania zęba. Teledysk był do tego stopnia kontrowersyjny, że stacja telewizyjna, MTV początkowo nie chciała go puszczać. Klip można było oglądać tylko w godzinach nocnych. Kolejny singel to "Stuck With Me", a następny "Brain Stew/Jaded" będący połączeniem dwóch piosenek. Ostatnim klipem promującym "Insomniac" został ironiczny i pełen humoru "Walking Contradiction". Był on zarazem najdroższym klipem Green Day'a. Płytę Insomniac podsumowała nagroda Grammy jaką zespół dostał w kategorii najlepszy zespół.
Po niemal roku oczekiwania pojawił się singel "Hitchin' A Ride" promujący nowy album, którego premierę wyznaczono na 14 października 1997. Album nimrod. zaskoczył publiczność nowym stylem. Znajdowały się na nim piosenki bardzo zróżnicowane muzycznie: ballady "Redundant"i "Good Riddance (Time Of Your Life)", beatlesowskie "Worry Rock", "King For A Day" zawierająca elementy ska, czy parodia death metalu – "Take Back". Następnym singlem z albumu nimrod. był "Good Riddance(Time Of Your Life)", do którego został nakręcony teledysk. Zespół wydał także single "Redundant" i "Nice Guys Finish Last". Później Green Day wyruszył w największą do tej pory trasę koncertową, na którą zaprosił Jasona White'a'a jako dodatkowego gitarzystę. Jason White jest członkiem zespołów Pinhead Gunpowder i Influents. Po zakończeniu tournee ukazał się instrumentalny klip "Last Ride In". nimrod. jest uznawany przez krytyków za najbardziej dojrzały album w dyskografii Green Day'a.
Na kolejny album fani musieli czekać 2 lata. Zespół w ogóle nie pokazywał się w mediach. W tym czasie członkowie przechodzili problemy rodzinne, m.in. Mike i Tre rozwodzili się ze swoimi żonami. W międzyczasie Billie zajmował się swoim drugim zespołem Pinhead Gunpowder, z którym wydał płytę.
Po przerwie Green Day wrócił z nową piosenką pt. "Minority", której klip przedstawiał zespół na mini-scenie przejeżdżający przez Broadway podczas parady. Symbolizowało to triumfalny powrót zespołu na scenę muzyczną. "Minority" przez 4 tygodnie gościło na pierwszym miejscu amerykańskiej listy przebojów MTV. Miesiąc po premierze singla, 2 października 2000 wydano album Warning:, który stylistycznie zbliżony był do nimrod.'a, lecz był przy tym bardziej spójny. Kolejnym singlem został wybrany tytułowy "Warning", trzecim zostało "Waiting".
W październiku 2001 ukazał się następny album- "International Superhits!", który zawierał najlepsze piosenki zespołu. Oprócz albumu, ukazała się płyta DVD i kaseta VHS ze wszystkimi dotychczas nagranymi teledyskami. Była to druga płyta DVD wydana przez zespół- wcześniej na DVD wydano singla Waiting. "International Superhits" promuje ballada "Macy's Day Parade" i starannie zrealizowany teledysk: mamy wrażenie ciągłego podążania kamery za idącym wokalistą. Kolejnym singlem zostało "Poprocks & Coke". Teledysk do tego utworu to montaż kilkunastu scen, które nakręcono podczas nagrywania tej piosenki w studio.
Zespół w międzyczasie wystąpił w programie Hall Of Fame poświęconym zespołowi Ramones, a przede wszystkim niedawno zmarłemu Joe'u Ramone. Zespół wykonał dwa covery Ramones: Blizkrieg Bop i Teenage Lobotomy. Wkrótce Green Day zajął się nagrywaniem piosenki na składankę wytwórni Adeline Records. Utwór zatytułowany "Ha, Ha, You're Dead" ukazał się w kwietniu na składance "Every Dog Will Have Ate". Jednak dwa miesiące wcześniej Green Day i zespół Blink 182 ustalili wspólną trasę koncertową. Pomysł ten okazał się sukcesem, gdyż w pierwszej dziesiątce koncertów plenerowych w USA o największej liczbie uczestników, znalazło się aż 7 koncertów z trasy Green Day i Blink 182, a w tym 5 w pierwszej piątce (stan na I połowę 2002).
Zespół po zakończeniu trasy koncertowej, nagrał nowy album – Shenanigans.Jest to album zawierający piosenki, które wcześniej znalazły się na singlach. Skomponowana przez Trè Cool'a piosenka D.U.I. mająca znajdować się na płycie, nie ukazała się na albumie wydawanym w Ameryce i Europie, lecz tylko w Japonii.
Tuż po poprzednim albumie zespół zaczął pracować nad kolejnym mającym nazywać się Cigarettes and Valentines. Po ukończeniu 20 piosenek, nagrano je na płytę, która została skradziona ze studia nagraniowego. Zespół później już nie próbował odtworzyć albumu.
Green Day zaczęli pracować nad nowym albumem. Każdy z członków zespołu samotnie pisał piosenki, z czego powstały dwie trwające po 9 minut. Billie Joe stwierdził, że wcześniej obawiał się banalnego grania solowo na gitarze, więc na nowym albumie pokazał swoje nowe pomysły. W rezultacie zespół najpierw uzyskał nagrodę za American Idiot – swojego pierwszego singla o tytule płyty, na której miałby się znajdować.
Album po wydaniu został nazwany mianem "opery rockowej", a także albumem konceptowym. Drugie określenie odnosiło się głównie do piosenki pt. "Jesus of Suburbia".
Album ma na celu krytykowanie wojen, postępowania prezydenta Stanów Zjednoczonych – George'a W. Busha.
Członkowie zespołu zmienili swoje instrumenty. Billie Joe Armstrong zastąpił swoją gitarę, replikę kopii Fender Stratocastera, na której grał od dziesiątego roku życia, na gitarę Gibson Les Paul Junior. Mike Dirnt używał gitary basowej firmy Gibson Guitar Corporation, lecz zmienił ją na Fender Precision Bass. Tré Cool grał dotychczas na perkusji firmy Slingerland, z której zrezygnował po zakupie instrumentu wyprodukowanego przez Ludwig-Musser.
Przez cały rok 2005 zespół koncertował promując album. Na koncertach tej trasy Green Day kontynuowali przedstawienia związane z różowym królikiem i niezręczną pszczołą, a także pokaz, w którego trakcie Armstrong zakładał koronę i jedwabną pelerynę na piosenkę "King For A Day".
W 2005 roku zespół odbył najdłuższe tournée w swojej karierze, trasa obejmowała 150 koncertów w różnych krajach na świecie m.in. w Japonii, Australii, Ameryce Północnej, Anglii oraz Polsce (7.VI). Podczas trasy koncertowej dla American Idiot, Green Day sfilmowali i nagrali dwa koncerty w Milton Keynes National Bowl, w Anglii, które w magazynie Kerrang! zostały nazwane "najlepszym pokazem na Ziemi". Te nagrania zostały opublikowane na CD&DVD nazwanym Bullet in a Bible. DVD zawiera także film zza kulis.
Obecnie zespół pracuje nad nowym krążkiem
W sierpniu 2006 r. album "American Idiot" zyskał miano platynowej płyty
|
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
jaclaw
Moderator
Dołączył: 17 Wrz 2005
Posty: 968
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Menelolandia
|
Wysłany: Śro 23:58, 14 Lut 2007 Temat postu: |
|
|
zaznaczyłem ostatnia opcje
ale powiem tak ;
napisałes tyle ze nawet mi sie przewijac do dołu nie chciało...hihi
do muzyki mozna kogos przekaonac , ale ten ktos musi ją..jom
posłuchac
a słowo pisane...hmmm....
za duzo tego
|
|
|
Powrót do góry |
|
|
s h e e p
The Hero's Return
Dołączył: 15 Kwi 2006
Posty: 469
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Wrocław
|
Wysłany: Czw 11:48, 15 Lut 2007 Temat postu: |
|
|
Zabraklo opcji w ankiecie, bo zespolu nie lubie sluchac, od takiej muzyki raczej trzymam sie z daleka, ale generalnie wiem co to jest Green Day. No i przed ostatniej nie zaznacze, bo gatunku PUNK nie slucham a wiec nie oceniam, a z kolei ostatnia tez dla mnie nieprawdziwa Ale ja zaznaczylem.
|
|
|
Powrót do góry |
|
|
Kasia
Fearless
Dołączył: 25 Sty 2006
Posty: 4458
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Kluczbork
|
Wysłany: Czw 16:29, 15 Lut 2007 Temat postu: |
|
|
Ani mnie oni ziębią ani grzeją, nie słucham ich, ale ich muzyka mi nie przeszkadza i mnie nie irytuje . Pozostają na neutralnym polu, woli od ostrzału.
|
|
|
Powrót do góry |
|
|
Szalony Gronostay
Fearless
Dołączył: 02 Lis 2006
Posty: 3033
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 1/3
|
Wysłany: Sob 16:37, 17 Lut 2007 Temat postu: |
|
|
Nie trawię punka. Ale rzeczy, która udaje punk nie trawię tym bardziej
|
|
|
Powrót do góry |
|
|
BeBe
Fearless
Dołączył: 24 Sty 2007
Posty: 2732
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: FAC 51
|
Wysłany: Sob 17:32, 17 Lut 2007 Temat postu: |
|
|
Jakby potrafili grać, to może i bym ścierpiał.
Przed wydaniem American Idiot byli podobno grupą "undergroundową" ile w tym prawdy nie wiem.
Chociaż niezłe widowiska na koncertach robią.
Ale, nie dla mnie.
|
|
|
Powrót do góry |
|
|
smith
Fearless
Dołączył: 01 Sty 2006
Posty: 2573
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: ja cię znam
|
Wysłany: Sob 19:00, 17 Lut 2007 Temat postu: |
|
|
dobry pop-punk, czy jak to nazwać.. to weezer.
|
|
|
Powrót do góry |
|
|
caterkiller
Fearless
Dołączył: 31 Sty 2007
Posty: 2998
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Góry Samotne
|
Wysłany: Sob 20:18, 17 Lut 2007 Temat postu: |
|
|
Ani mnie ziębią ani grzeją. ;f
|
|
|
Powrót do góry |
|
|
Emade
Grand Vizier
Dołączył: 03 Wrz 2005
Posty: 755
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: ten wniosek?
|
Wysłany: Pon 18:53, 19 Lut 2007 Temat postu: |
|
|
Dałem na to, że lubię. Nie za "American Idiot", bo płyta mocno średnia, a najfajniejszym utworem nie jest bynajmniej stamtąd "Boulevard...", czy "Wake Me Up...", a ostatni "Whatsername", ale nie o tym chciałem, tylko o płycie, o której rzadko się wspomina patrząc na zespół z perspektywy właśnie "American Idiot", a mianowicie, o "Dookie". Płyta o 10 lat młodsza, fajniejsza, nienachalniejsza. Bez rozbuchanego do granic możliwości ego twórców, bo moim zdaniem, podciąganie tego pod rock-operę jest mocno na siłę. Nie ma to tej spójności, która cechowała nie będę już Wam wypominał kogo .
"Dookie" to zbiór fajnych piosenek. I tyle. Jak ktoś lubi sobie posłuchać niezobowiązującego grania na niezłym poziomie, a trzeba przyznać, że Green Day z okresu "Dookie" to dzisiaj chyba suft możliwości, podczas, gdy reszta drepta sobie po podłodze. Dobre granie. Takie "Long View", "When I Come Around" plus masa innych to utwory, których może słuchać każdy bez względu na muzyczną orientację. Przynajmniej ja tak sądzę, ja, który jest chorym konglomeratem wszystkiego.
|
|
|
Powrót do góry |
|
|
usandthem
Fearless
Dołączył: 18 Sty 2007
Posty: 2766
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Skądinąd
|
Wysłany: Pon 21:34, 19 Lut 2007 Temat postu: |
|
|
Amerykański punk, punk rock i generalnie wszelkie okołopunkowe zespoliki mocno mnie drażnią... Takie nijakie trzyakordówki o bardzo życiowych i ważkich problemach, typu rzyganie po imprezie, jazda na desce czy tyłek koleżanki wokalisty Green Day nieco się wybija, o dziwo pokusili się nawet o "concept album" (więc mają jakieś ambicje), zdarzają się im nawet w miarę przyjemne momenty, ale mimo wszystko... jakoś nie lubię i tyle.
No i przyznam się ze wstydem, że nie chciało mi się czytać tej ich historii z początku tematu - może jakieś przystępne streszczenie, Bartku? Najlepiej w punktach
|
|
|
Powrót do góry |
|
|
Kasia
Fearless
Dołączył: 25 Sty 2006
Posty: 4458
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Kluczbork
|
Wysłany: Pon 21:51, 19 Lut 2007 Temat postu: |
|
|
No to widzę, że nie jestem jedyna, która podarowała sobie tą lekturę .
|
|
|
Powrót do góry |
|
|
Emade
Grand Vizier
Dołączył: 03 Wrz 2005
Posty: 755
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: ten wniosek?
|
Wysłany: Wto 9:46, 20 Lut 2007 Temat postu: |
|
|
usandthem, nieprzyjemnie to wszystko generalizujesz. Posłuchaj "Against The Grain" Bad Religion. Są ze Stanów, co ciekawe, z tej samej Kalifornii, z której są Green Daye i cała masa innych. A jak powiesz, że brzmią tak samo i podejmują tą samą problematykę... To wiesz
|
|
|
Powrót do góry |
|
|
usandthem
Fearless
Dołączył: 18 Sty 2007
Posty: 2766
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Skądinąd
|
Wysłany: Wto 18:55, 20 Lut 2007 Temat postu: |
|
|
Wiem, że troszkę generalizuję... tak czy inaczej punk rock, z jakim miałem do tej pory do czynienia skutecznie zniechęcił mnie do dalszej eksploracji tegoż gatunku muzycznego
A Sex Pistols nie trawię (to tak na marginesie, musiałem to z siebie zrzucić )
|
|
|
Powrót do góry |
|
|
smith
Fearless
Dołączył: 01 Sty 2006
Posty: 2573
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: ja cię znam
|
Wysłany: Wto 19:08, 20 Lut 2007 Temat postu: |
|
|
tylko lepiej miec się na baczności i nie porównywać punku w swoim szczytowym punkcie, do kalifornijskiego punk-revivalu.
to tak jakby patrzył na pink floyd przez pryzmat ca-iry watersowej.
a punk należy poznać. bo to jest piękna karta, której wstyd nie znać, gdy na haslo rzucone 'buzzocks' zrobi sie maślane oczy. oczywiście, nie musi się spodobać, ale znać trzeba, i mieć szacunek.
nie cierpię the queen, ale mam szacunek do tego zespołu, za głos (którego nienawidzę), za glam (w nie do przełknięcia dla mnie wydaniu), i za to co stworzyli, i do czego się przysłużyli (ciekaw jestem czy powstałoby określenie bez nich 'rock arena/rock stadionowy').
w punku każdy znajdzie coś dla siebie. komuś może się spodobać green dat, komu innemu stooges.
nietolerancja jest karalna
|
|
|
Powrót do góry |
|
|
usandthem
Fearless
Dołączył: 18 Sty 2007
Posty: 2766
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Skądinąd
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
|
|