Autor |
Wiadomość |
|
Karol
Arnold Layne
Dołączył: 25 Paź 2005
Posty: 111
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Warszawa/Mokotów
|
Wysłany: Wto 19:08, 25 Paź 2005 Temat postu: Queen |
|
|
Co sądzicie o tym zespole, który na stałe wpisał się do historii muzyki rozrywkowej (biorąc pod uwagę lata '80). W/g mnie to po PF jeden z najlepszych grup na świecie. Charzyzma i piękny głos Freddie'go Mercury, wspaniała gitara Brian'a May'a, cudowna perkusja Roger'a Taylor'a i niezawodny bas John'a Deacon'a. Do ich najlepszych płyt należą:
Queen (1973)
Queen II (1974)
Sheer Heart Attack (1974)
A Night At The Opera (1975)
A Day At The Races (1976)
Jazz (1978)
The Game (1980)
The Miracle (1989)
Innuendo (1991)
Made In Heaven (1995)
Co sądzicie o tym zespole? Chciałbym poznać wasze opinie.
|
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Gość
|
Wysłany: Wto 20:06, 25 Paź 2005 Temat postu: |
|
|
Dla mnie nawet nie po, a delikatnie przed PF. To, co bije po uszach w muzyce Queen, to jej różnorodność. Mamy tu przegląd gatunków od glam gothic rocka, przez funk do zwykłego popu. Częstokroć też wysmakowane, idealne kompromisy między popularnością utwoiru, a równoczesnie obecnością przesłania. Szczególnie wybitne albumy Queen to IMHO "Innuendo", "Queen II" i "Made In Heaven" choć trudno tutaj (podobnie jak w przypadku PF) o jednoznaczną ocenę. Queen potęgą jest i basta!
|
|
|
Powrót do góry |
|
|
Dizney
Grand Vizier
Dołączył: 07 Paź 2005
Posty: 809
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Warszawa
|
Wysłany: Wto 20:56, 25 Paź 2005 Temat postu: |
|
|
Queen był moim no 1 zanim poznałem Floydów. Nadal bardzo ich cenię.
|
|
|
Powrót do góry |
|
|
jaclaw
Moderator
Dołączył: 17 Wrz 2005
Posty: 968
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Menelolandia
|
Wysłany: Czw 21:11, 27 Paź 2005 Temat postu: |
|
|
od bidy mozeeeee.byc
fanatyk Tangerine dream
|
|
|
Powrót do góry |
|
|
Emade
Grand Vizier
Dołączył: 03 Wrz 2005
Posty: 755
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: ten wniosek?
|
Wysłany: Pią 20:28, 28 Paź 2005 Temat postu: |
|
|
A ja tam Queen bardzo lubię
Mimo, iż nie słucham regularnie, jeno wtedy, gdy najdzie mnie na to pewnego rodzaju ochota, by posłuchać raz jeszcze takiego "Killer Queen", czy "Another One Bites The Dust"....
I raczej znam Queen z tych singlowych dokonań, bo albumowo znam tylko:
"Jazz" [mmmm.... ten album jest dżez-i ],
"News Of The World" [ze względu na dwa openery, ale i potem jest równie ciekawie...],
"Innuendo" [oj, 'swan song' Królowej, trzeba poznać].
W łapach miałem jeszcze "Made In Heaven", ale nie zgłębiłem, teraz wiem, że wymknął mi się diamencik z rąk... I albumy typu 'the best od....' [shame! shame! shame!]
A co dalej? Kto wie - ceny w Polsce iście mafijne [chyba przeprowadzę się na Słowację ;].
I tak jak już było - muzyka Queen to nie tylko jeden gatunek, tylko przejazd przez nie. Zaczęło się od tzw. hard rocka, potem mieliśmy... no właśnie.... tam było niemal wszystko... Trudno to opisać, ale Queen był jedyny w swoim rodzaju, rozpoznawalny, czy to przez głos Freda czy przez wiosło Maya....
Szkoda, że teraz tak niecnie odcinają kupony jako Queen+
|
|
|
Powrót do góry |
|
|
Gość
|
Wysłany: Pon 0:24, 26 Gru 2005 Temat postu: |
|
|
Mój numer jeden już od 3 lat IMHO najlepsza kapela pod słońcem.
Freddie Mercury- wiadomo, geniusz wokalny i kompozytorski
Brian May- kto tak umie naśladować inne instrumenty gitarą jak on? jednym słowem- wirtuoz i świetny tekściarz
John Deacon- spec od klasycznych linii basowych, basista może nie wybitny, ale mimo wszystko niedoceniany
Roger Taylor- perkusista "tylko" dobry, ale wokal miał genialny... świetny w grze na żywo
Najlepsze płyty Q (uwzględniam tylko studyjne):
Queen
Queen II
Sheer Heart Attack
A Night at The Opera
A Day At the Races
Inneundo
Made In Heaven
Płyty dobre bądź bardzo dobre:
News Of The World
Jazz
The Game
The Miracle
Płyty przeciętne:
Hot Space
The Works
A Kind Of Magic
Płyta "inna", dziwna, wykręcona:
Flash Gordon
|
|
|
Powrót do góry |
|
|
Gość
|
Wysłany: Pon 14:37, 26 Gru 2005 Temat postu: |
|
|
Queen - mój ulubiony zespół, tuż przed Pink Floyd. Trudno mi powiedzieć, który lepszy bądź czy był to najlepszy zespół pod Słońcem - za dużo czynników wpływa na taki osąd, bym mógł to jednoznacznie stwierdzić. Można jednak śmiało przyznać, że jest to jeden z najgenialniejszych zespołów wszechczasów. Piękny początek kariery, piękne zakończenie. Jak juz pisali moi koledzy z Forum (przy czym pozdrawiam ich serdecznie ), w Queen było praktycznie wszystko. Niesamowita różnorodność. Był rock, hard rock, trash metal, ballady, pop, nawet domieszki bluesa czy punk. Rock psychodeliczny także tu występował (Innuendo...) Każdy znalazłby cos dla siebie, co najmniej jedną płytę. Zespół polecam wszystkim.
Wyszaleć się - Jazz
Poczuć dreszcze, przejmujące uczucie - Innuendo
Uspokoić się, wzruszyć - Made In Heaven
Posłuchać trudnej muzyki, sztuki - News Of The World
Słuchać "na sucho" - The Miracle (z wyjątkami)
Nie ulega wątpliwości, że Pink Floyd wywarł przeogromny wpływ na muzykę, lecz Queen także miał wielkie zasługi. Połączenie rocka z operą czy walcem - geniusz. Pierwsi promowali singiel teledyskiem, pierwsi wykorzystywali możliwość świateł na koncertach. Nie był to może zespół zawsze ambitny (ale czasami także), ale doskonale łączyli muzykę genialną z przyjemnością słuchania. To moje zdanie.
Jeśli chodzi o członków zespołu:
Freddie Mercury - jeśli nie najlepszy wokalista wszechczasów, to na pewno znalazłby się w pierwszej trójce. Jeden człowiek zaśpiewał Don't Try So Hard, I'm Going Slightly Mad, Scandal i You Take My Breath Away - niesamowite! Dodać do tego wszechstronność - geniusz fortepianu, nawet na gitarze 3 akordy zagrał
Brian May - absolutny geniusz gitary. Który gitarzysta naśladuje za pomocą swego sprzętu klarnet, miauczenie kota (naprawdę), stosuje tyle różnych brzmień nie tracąc swego stylu? Nie mówmy tu o technice (żeby nie patrzeć - Gilmour technicznie od Maya był jeszcze słabszy, a ktoś wątpi w jego geniusz?), ale o pomysłach, brzmieniu. TO się, według mnie, liczy w muzyce bardziej niż technika. Pink Floyd to także doskonały przykład (nikt nie był technicznie kimś wielkim w tym, co robił, a łącząc wszystkie elementy stworzono geniusz - pomysłem, nie techniką). Poza tym - świetny (ależ się powtarzam ) tekściarz (niektóre teksty lepsze niż to, co pisał Waters...), nieźle grał na pianinie.
Roger Taylor - perkusista ponadprzeciętny, niezły. To jednak był bardziej świetny muzyk, wszechstronny. Gdy trzeba było - świetny tekściarz i kompozytor. Poza tym świetny wokal. No i też gitary się chwycił
John Deacon - niedoceniony, a bardzo dobry basista. Another One Bites The Dust - jeden z riffów basowych wszechczasów. Posłuchajcie The Millionaire Waltz, Dragon Attack (choć bas wymyślony przez Maya) - geniusz. Tekściarz i kompozytor raczej przeciętny z lepszymi momentami. No i również grywał na gitarze rytmicznej.
No i podkreślam, według mnie istotny fakt - zespół NIGDY się nie rozpadł, przez ok. 30 lat to byli wciąż ci czterej ludzie.
W ten zespół trzeba się wgłębić, bo jest on doskonałym przykładem, jak media mogą zniechęcić i zdyskredytować - nie sugerujcie się znanymi radiowymi hitami. Queen to milion razy więcej.
Możliwe, że piszę trochę fanatycznie, ale....cholera, wciąż myślę, że wymienione zalety to nie mój fanatyzm (bo fanatykiem od jakiegoś czasu nie jestem), lecz fakty. Ten zespół miał trochę wad, lata '80 w szczególności. Polecam po prostu - jest czego słuchać.
|
|
|
Powrót do góry |
|
|
Emade
Grand Vizier
Dołączył: 03 Wrz 2005
Posty: 755
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: ten wniosek?
|
Wysłany: Pon 17:17, 26 Gru 2005 Temat postu: |
|
|
Ostatnio z czystej ciekawości (kumpel mi sprzedał takie info) przełożyłem sobie od tyłu bridge z "Another One Bites The Dust", w którym to padają kilkukrotnie właśnie te słowa.
Ponoć miało się tam znajdować ukryte przesłanie Freda i kolegów.
I po odsłuchaniu zwęszyłem słowa brzmiące mniej więcej tak:
"It's fun to smoke marijuana" .
Nie wiem, jak to możliwe, że słowa "another one bites the dust" od tyłu puszczone tak zgrabnie przechodzą w ten wers, ale jest to sympatyczny bonus .
Potwierdza to fakt, że producenci muzyczni to jednak magicy, a i sami muzycy mają często ciekawe pomysły na zaintrygowanie słuchacza.
Jeśli ktoś nie zna, służę próbką
|
|
|
Powrót do góry |
|
|
Gość
|
Wysłany: Pon 17:31, 26 Gru 2005 Temat postu: |
|
|
Taaa....to wywołało niemałe kontrowersje. Dla mnie to ogólnie jest bez sensu - po prostu. Choć przyznam się - nie słyszałem
|
|
|
Powrót do góry |
|
|
Karol
Arnold Layne
Dołączył: 25 Paź 2005
Posty: 111
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Warszawa/Mokotów
|
Wysłany: Pon 17:32, 26 Gru 2005 Temat postu: |
|
|
Tak, to samo z We Are The Champions i początkiem One Vision. Głupota.
|
|
|
Powrót do góry |
|
|
Gość
|
Wysłany: Pon 17:44, 26 Gru 2005 Temat postu: |
|
|
Ja słyszałem. I uważam, że to w 100% przypadek. Tak samo jak Stairway To Heaven to apoteoza Szatana...
|
|
|
Powrót do góry |
|
|
Dizney
Grand Vizier
Dołączył: 07 Paź 2005
Posty: 809
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Warszawa
|
Wysłany: Wto 0:22, 27 Gru 2005 Temat postu: |
|
|
Misiu napisał: Pierwsi promowali singiel teledyskiem, pierwsi wykorzystywali możliwość świateł na koncertach. |
No trochę się zagalopowałeś. Promo video powstawały grubo przed 1975 rokiem (spójrz do Wikipedii). "Bohemian" był kamieniem milowym - wyróżniającym się teledyskiem, który wskazał kierunek dla innych teledysków.
Co do świateł, to zauważ, że Queen powstał w 1971 roku, a Pink Floyd wtedy już od 5 lat używali świateł na koncertach.
Misiu napisał:
Jeden człowiek zaśpiewał Don't Try So Hard, I'm Going Slightly Mad, Scandal i You Take My Breath Away - niesamowite! |
Eee tam, jak ma dobry humor to mogę zaśpiewać więcej takich kawałków
Misiu napisał: Który gitarzysta naśladuje za pomocą swego sprzętu klarnet... |
No fakt, na klarnecie trudniej się nauczyć grać niż na gitarze, ale klarnet lepiej chyba brzmi niż gitara udająca klarnet?
Misiu napisał: Gilmour technicznie od Maya był jeszcze słabszy, a ktoś wątpi w jego geniusz?. |
Gdyby Gilmour miał technikę Maya, to nie tylko byłby geniusz ale i Eugeniusz! (Careful!) )
Misiu napisał: niektóre teksty lepsze niż to, co pisał Waters... |
A tuś mnie zaciekawił. Możesz podać jakieś przykłady? Chyba że chodzi o to, że najgorsze teksty Watersa są trochę gorsze, niż najlepsze Maya?
Misiu napisał: Roger Taylor ...Poza tym świetny wokal. |
What!? Świetny wokal? Przecież on śpiewa jak Wright, no co najwyżej jak Waters
Misiu napisał: Możliwe, że piszę trochę fanatycznie, ale....cholera, wciąż myślę, że wymienione zalety to nie mój fanatyzm (bo fanatykiem od jakiegoś czasu nie jestem), lecz fakty. |
Jednak słowa "genialny" mocno nadużyłeś. Widzisz, czy to jest geniusz czy nie, ocenią ludzie za 100, 200 lat. Jeśli dalej będą słuchać tej muzyki, jeśli przetrwa próbę czasu (jak Chopin, Bach, Mozart itd.) to można będzie powiedzieć, że to geniusz.
|
|
|
Powrót do góry |
|
|
Gość
|
Wysłany: Wto 2:11, 27 Gru 2005 Temat postu: |
|
|
Oj, kolego Dizney, podpadełs A tak na serio, to mam wrażenie, że nie słuchałeś zbyt wiele muzyki Queen
Odpowiem za Misia:
Dizney napisał: Misiu napisał: Pierwsi promowali singiel teledyskiem, pierwsi wykorzystywali możliwość świateł na koncertach. |
No trochę się zagalopowałeś. Promo video powstawały grubo przed 1975 rokiem (spójrz do Wikipedii). "Bohemian" był kamieniem milowym - wyróżniającym się teledyskiem, który wskazał kierunek dla innych teledysków. |
Jasne, że videoklipy powstawały wcześniej... The Betles nakręcili już wcześniej film do piosenki, ALE- to Queen jako pierwszy zaczął na masową skalę promować singiel teledyskiem, film do Bohemian Rhapsody wyświetlano w kinach przed seansami, w tv, po prostu WSZĘDZIE. Poza tym- pierwszy raz to właśnie w BoRhap wykorzystano efekty specjalne. Dlatego teledysk do Bohemian Rhapsody uznaje się za pierwszy w historii. Bo tak naprawdę, to nei wiadomo, jaki film był pierwszy, ale wiemy, który był najbardziej przełomowy, który był pierwszym stuprocentowym videoklipem, prawdziwym teledyskiem.
Dizney napisał: Misiu napisał: Jeden człowiek zaśpiewał Don't Try So Hard, I'm Going Slightly Mad, Scandal i You Take My Breath Away - niesamowite! |
Eee tam, jak ma dobry humor to mogę zaśpiewać więcej takich kawałków |
Hehe, jeśli masz skalę na 3,5 oktawy, to ja w to nie wątpię
Dizney napisał: Misiu napisał: Który gitarzysta naśladuje za pomocą swego sprzętu klarnet... | No fakt, na klarnecie trudniej się nauczyć grać niż na gitarze, ale klarnet lepiej chyba brzmi niż gitara udająca klarnet? |
Tylko że klarnet naśladowany przez Maya brzmi jak PRAWDZIWY klarnet. Tak samo jest z melotronem, którego brzmienie May także uzyskał. Uzyskał także brzmienie syntezatora w piosence Father To Son, które nic a nic się nie zestarzało po dziś dzień, a same syntezatory z tamtych lat dziś brzmią badziewnie i śmiesznie. I to właśnie dlatego fani nie przepadają za Queen z lat '80- bo za dużo było tam klawiszy, których brzmienie May mógł spokojnie uzyskać, a dziś brzmienie albumów z tamtej dekady się zestarzało. Może dlatego też koncerty Królowej z tamtych lat są najlepsze, bo zmuszają zespół do zastąpienia klawiszy podstawowymi środkami, tj. gitara, bas, żywa perkusja, pianino. I często wychodziły genialne rzeczy, np. Radio Ga Ga z Budapesztu 1986, któe w studio brzmi cholernie popowo.
Dizney napisał: Misiu napisał: Gilmour technicznie od Maya był jeszcze słabszy, a ktoś wątpi w jego geniusz?. | Gdyby Gilmour miał technikę Maya, to nie tylko byłby geniusz ale i Eugeniusz! (Careful!) ) |
IMHO najlepsi gitazyści wcale nie są obdarzeni super techniką. Wg mnie o geniuszu gitarzysty świadczy umiejętnośc stworzenia własnego stylu, umiejętnośc pisania solówek, wymyślania dobrych melodii.
Dizney napisał: Misiu napisał: Roger Taylor ...Poza tym świetny wokal. |
What!? Świetny wokal? Przecież on śpiewa jak Wright, no co najwyżej jak Waters
|
A czy Waters lub Wright mieli blisko trzyoktawową skalę głosu No i widać, że nie slyszałeś In The Lap Of The Gods z płyty Sheer Heart Attack. To, co Taylor tam robi ze swoim głosem, jest osiągalne w zasadzie dla 0.0000000001 % populacji ludzkiej. Niestety, Wright ani Waters nie zaliczają się do tego ułamka
Dizney napisał: Misiu napisał: niektóre teksty lepsze niż to, co pisał Waters... |
A tuś mnie zaciekawił. Możesz podać jakieś przykłady? Chyba że chodzi o to, że najgorsze teksty Watersa są trochę gorsze, niż najlepsze Maya? |
Może lekka przesada- May nie był aż tak świetnym tekściarzem jak Waters (np. May nigdy nie zbliżyl się do poziomu Money, szczególnie wzniosłością metafor), ale są teksty, które mają naprawde wysoki poziom intelektualno-poetycki:
The Show Must Go On
Słowa: Brian May
Muzyka: Queen
Empty spaces - what are we living for
Abandoned places - I guess we know the score
On and on, does anybody know what we are looking for...
Another hero, another mindless crime
Behind the curtain, in the pantomime
Hold the line, does anybody want to take it anymore
The show must go on
The show must go on, yeah
Inside my heart is breaking
My make-up may be flaking
But my smile still stays on
Whatever happens, I'll leave it all to chance
Another heartache, another failed romance
On and on, does anybody know what we are living for ?
I guess I'm learning (I'm learning learning learning)
I must be warmer now
I'll soon be turning (turning turning turning)
Round the corner now
Outside the dawn is breaking
But inside in the dark I'm aching to be free
The show must go on
The show must go on, yeah yeah
Ooh, inside my heart is breaking
My make-up may be flaking
But my smile still stays on
Yeah yeah, whoa wo oh oh
My soul is painted like the wings of butterflies
Fairytales of yesterday will grow but never die
I can fly - my friends
The show must go on (go on, go on, go on) yeah yeah
The show must go on (go on, go on, go on)
I'll face it with a grin
I'm never giving in
On - with the show
Ooh, I'll top the bill, I'll overkill
I have to find the will to carry on
On with the show
On with the show
The show - the show must go on
Go on, go on, go on, go on, go on
Go on, go on, go on, go on, go on
Go on, go on, go on, go on, go on
Go on, go on, go on, go on, go on
Go on, go on
Who Wants To Live Forever
słowa i muzyka: Brian May
There's no time for us,
There's no place for us,
What is this thing that builds our dreams, yet slips away from us.
Who wants to live forever,
Who wants to live forever.....?
There's no chance for us,
It's all decided for us,
This world has only one sweet moment set aside for us.
Who wants to live forever,
Who dares to love forever,
When love must die.
But touch my tears with your lips,
Touch my world with your fingertips,
And we can have forever,
And we can love forever,
Forever is our today,
Who wants to live forever,
Who wants to live forever,
Forever is our today,
Who waits forever anyway?
White Queen (As It Began)
słowa i muzyka: Brian May
So sad her eyes
Smiling dark eyes
So sad her eyes
As it began
On such a breathless night as this
Upon my brow the lightest kiss
I walked alone
And all around the air did say
My lady soon will stir this way
In sorrow known
The White Queen walks and the night grows pale
Stars of lovingness in her hair
Needing - unheard
Pleading - one word
So sad my eyes
She cannot see
How did thee fare, what have thee seen
The mother of the willow green
I call her name
And 'neath her window have I stayed
I loved the footsteps that she made
And when she came
White Queen how my heart did ache
And dry my lips no word would make
So still I wait
My Goddess hear my darkest fear
I speak too late
It's for evermore that I wait
Dear friend goodbye
No tears in my eyes
So sad it ends
As it began
Dizney napisał: Widzisz, czy to jest geniusz czy nie, ocenią ludzie za 100, 200 lat. |
Nie sądzę. Geniusz Queen, Pink Floyd i wielu innych zespołów widać już po 30 latach od powstania danej grupy. Dowód? Uwielbiam muzykę rockową, choć większość zespołów, które słucham, rozpadła się przed moimi narodzinami lub kilka lat po. A jednak jakimś sposobem to właśnie ich słucham.
|
|
|
Powrót do góry |
|
|
Gość
|
Wysłany: Wto 4:39, 27 Gru 2005 Temat postu: |
|
|
Marcin S. napisał: Hehe, jeśli masz skalę na 3,5 oktawy, to ja w to nie wątpię
|
Roger miał nie dość, że lepszy głos od Wrighta, od Watersa, to nawet od Gilmoura. Nie ukrywam - ten ostatni to dobry wokalista, ale....Dizney, posłuchaj czegoś takiego jak Tenement Funster czy I'm In Love With My Car - szczególnie to drugie, drapieżne. No i falset z In The Lap Of The Gods...to są progi NIEOSIĄGALNE dla Gilmoura. Co prawda, nie znam całej twórczości Pink Floyd (jeszcze), ale najlepszy wokal Davida, jaki dane było mi usłyszeć, to Take It Back. Roger śpiewa coś takiego na dzień dobry. Co do Watersa - FAKT, on śpiewa rzeczy, których nie mógłby śpiewać nikt inny, ale....nie dlatego, że jest wielkim wokalistą, ale dlatego, że jego głos tam doskonale pasuje. Wright - hmmm, w sumie barwę ma ładną, ale to wokal cholernie przeciętny.
Marcin S. napisał: Tylko że klarnet naśladowany przez Maya brzmi jak PRAWDZIWY klarnet. Tak samo jest z melotronem, którego brzmienie May także uzyskał. Uzyskał także brzmienie syntezatora w piosence Father To Son, które nic a nic się nie zestarzało po dziś dzień, a same syntezatory z tamtych lat dziś brzmią badziewnie i śmiesznie. I to właśnie dlatego fani nie przepadają za Queen z lat '80- bo za dużo było tam klawiszy, których brzmienie May mógł spokojnie uzyskać, a dziś brzmienie albumów z tamtej dekady się zestarzało. Może dlatego też koncerty Królowej z tamtych lat są najlepsze, bo zmuszają zespół do zastąpienia klawiszy podstawowymi środkami, tj. gitara, bas, żywa perkusja, pianino. I często wychodziły genialne rzeczy, np. Radio Ga Ga z Budapesztu 1986, któe w studio brzmi cholernie popowo. |
Dokładnie to wyjaśniłeś, brawo. Dizney, by się o tym przekonać, powinieneś posłuchać:
- Father To Son (wstęp)
- Good Company
- Delilah
- Stone Cold Crazy (wstęp)
Tutaj masz typowe tricki Briana, innowacyjność, niesamowita sprawa. Poza tym - BRZMIENIE. Zwróć uwagę, że jakkolwiek podoba się gra Gilmoura, to jednak brzmienie miał praktycznie zawsze takie samo. No i do tego - może się mylę, ale podaj mi jeden utwór Pink Floyd, w którym Dave gra riffy. O ile się nie mylę, nie ma takiego albo najwyżej pojedyncze dźwięki. Moim zdaniem - Brian to WYBITNY gitarzysta, Gilmour świetny.
Marcin S. napisał: Może lekka przesada- May nie był aż tak świetnym tekściarzem jak Waters (np. May nigdy nie zbliżyl się do poziomu Money, szczególnie wzniosłością metafor), ale są teksty, które mają naprawde wysoki poziom intelektualno-poetycki: |
Hmmm....może faktycznie źle to powiedziałem. Chodzi mi o to, że niektóre teksty Briana są lepsze od niektórych tekstów Watersa. Marcin S. dał przykłady. Jasna cholera, wciąż nie mogę się oprzeć wrażeniu, że inspiracją do tekstu The Show Must Go On było poniekąd The Wall - również jest utwór The Show Must Go On, a pierwsze słowa to "Empty Spaces" - też jest taki utwór
Dizney napisał: Widzisz, czy to jest geniusz czy nie, ocenią ludzie za 100, 200 lat. |
Ale nie można porównywać, moim zdaniem, muzyki Mozarta z muzyką Pink Floyd. Inspiracją Pink Floyd nie był Mozart w żadnym stopniu. Ale to wiadomo - dwa odrębne style muzyczne.
|
|
|
Powrót do góry |
|
|
Dizney
Grand Vizier
Dołączył: 07 Paź 2005
Posty: 809
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Warszawa
|
Wysłany: Śro 0:20, 28 Gru 2005 Temat postu: |
|
|
Marcin S. napisał: Oj, kolego Dizney, podpadełs A tak na serio, to mam wrażenie, że nie słuchałeś zbyt wiele muzyki Queen
|
Wrażenie jak najbardziej mylne. Właśnie dlatego, że znam ich bardzo dobrze, pozwoliłem sobie tak napisać. Pierwszą "zachodnią" płytą jaką kupiłem był "Jazz", a był to rok - o ile mnie pamięć nie myli - 1978. Mam ich wszystkie (no, prawie) CD, które znam niemalże na pamięć (nie mówiąc o wielu DVD, VHS itd.). Wcześniej już kiedyś pisałem, że Queen był moim No 1, zanim tej pałeczki nie przejęli Floydzi.
Co do wideoklipu BoRhap - po prostu od niego zaczęło się REGULARNE promowanie utworów a nie jak dotychczas - okazyjne. Przecież nawet wcześniej Queen robił teledyski do swych utworów - nie zaczęło się od BoRhap. A cała sprawa poszła o to, że nie mogli wystąpić w The Top Of The Pops i w zamian dali swój teledysk - a że utwór był świetny, to potem już poszła lawina.
Cytat:
Tylko że klarnet naśladowany przez Maya brzmi jak PRAWDZIWY klarnet.
|
Ja tam wolę, żeby gitara brzmiała jak gitara a nie jak klarnet. Reszta to kwesta przystawek i niczego więcej.
I co z tego, że ma szeroki zakres jak po prostu chrypi!. Toż to normalnie Rod Stewart!. Wystarczy posłuchać jego (Taylora) płyt solowych.
Cytat: Geniusz Queen, Pink Floyd i wielu innych zespołów widać już po 30 latach od powstania danej grupy. Dowód? Uwielbiam muzykę rockową, choć większość zespołów, które słucham, rozpadła się przed moimi narodzinami lub kilka lat po. A jednak jakimś sposobem to właśnie ich słucham. |
Jest pewna różnica pomiędzy "podoba mi się" a "jest genialne". I tyle. Nigdy nie użyłem do mojego ukochanego PF wyrażenia - genialni. Fanatyzm - niestety - zaślepia.
|
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
|
|