Autor |
Wiadomość |
|
Kasia
Fearless
Dołączył: 25 Sty 2006
Posty: 4458
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Kluczbork
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
1984
Seamus
Dołączył: 04 Maj 2006
Posty: 194
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Żywiec
|
Wysłany: Śro 19:54, 24 Maj 2006 Temat postu: |
|
|
coś nie widze w tym całym zestawieniu Ian'a Andersona z Jethro Tull... zarówno barwa jak i temperament, no i charyzma przedewszytkim...
nieśmiało zaproponuje także John Lee Hookera, także wielki muzyk!
|
|
|
Powrót do góry |
|
|
Fearless
The Hero's Return
Dołączył: 20 Maj 2006
Posty: 577
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Burkina Faso
|
Wysłany: Śro 20:09, 24 Maj 2006 Temat postu: |
|
|
Elvis miał dość ciekawy woakl, poza tym lubie tego gościa z Marillion(nie pamiętam jak się nazywa )
|
|
|
Powrót do góry |
|
|
Gość
|
Wysłany: Śro 20:09, 24 Maj 2006 Temat postu: |
|
|
Fish (do Clutching At Straws), a potem Hogarth.
|
|
|
Powrót do góry |
|
|
werty36
Lunatic
Dołączył: 26 Maj 2006
Posty: 30
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Pszczyna lub Gliwice
|
Wysłany: Pią 21:52, 26 Maj 2006 Temat postu: |
|
|
Freddie Mercury bezapelacyjnie jest najlepszy. Na uwagę zasługuje.....
Hetfield z Metallici. Ten człowiek potrafi zrobić ze swoim głosem niesamowite rzeczy.
|
|
|
Powrót do góry |
|
|
Emade
Grand Vizier
Dołączył: 03 Wrz 2005
Posty: 755
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: ten wniosek?
|
Wysłany: Pią 22:59, 26 Maj 2006 Temat postu: |
|
|
Morrissey (The Smiths):
Ten koleś (jakieś 20 parę lat temu, dziś to już poważny pan ) śpiewa falsetem. Wysoko, chyba czysto, być może denerwująco. Dla mnie przede wszystkim świetnie. Uwielbiam gościa i jego twórczość tekstową. Jeszcze raz powiem, świetny głos.
Carl McCoy (Fields Of The Nephilim):
Groźnie. Pewnie większość tr00 norweskich blackmetali z lasów uczyło się robić klimaty wzorując się na jego głosie. Jak mi się wydaje, nieudanie. Przeszywający, mhroczny. Klimatyczny.
Ian Curtis (Joy Division):
Podobnie jak u McCoya, zamiast na skalę, różnorodność stawiał na klimat, chociaż pewnie za czasów Radosnej Dywizji w ogóle nie obchodziło go, czy jego sposób artykułowania jest podobny do czegokolwiek. Melodeklamował zazwyczaj, zimny głos. Również przeszywający. Robi wrażenie zwłaszcza wtedy, gdy albo jest mocno wyeksponowany albo słychać go jak spod ziemi (słychać to w którejś piosence na "Permanent").
Cedric Bixler Zavala (ATDI // The Mars Volta):
Tutaj przede wszystkim różnorodność. Człowiek potrafi zaśpiewać chyba wszystko, w każdy możliwy sposób. Potrafi się drzeć, krzyczeć, szeptać. Krzyk jako środek ekspresji i artykułowania w muzyce doprowadził do perfekcji, jak wiele lat wcześniej Ian Gillan.
|
|
|
Powrót do góry |
|
|
maurice
Lucifer Sam
Dołączył: 10 Sie 2005
Posty: 373
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Wroclaw
|
Wysłany: Wto 16:26, 29 Sie 2006 Temat postu: |
|
|
0.połączenie głosu davida i rogera ( ostatnie słowa z wywh na live
1.Dla mnie rzadzi gilmour (uzasadnieniem chociażby The thin ice ( wzrusza jak nikt inny)
2.potem waters ( uzasadnieniem tego jest The gunners dream ( wzrusza jak zadem inny)
3. leonard cohen( wczesne lata)
4.Jim morrison ( ma niepowtarzalna barwę)
5.Robert Plant ( piekny glos w going to california)
6 Axel rose (szczególnie w november rain(
7. mercury
8. no i rick wright za echoes i wearing the inside out
innych jeszcze nie zbyt dobrze nie znam wiec nie bede sie wypowiadać
|
|
|
Powrót do góry |
|
|
s h e e p
The Hero's Return
Dołączył: 15 Kwi 2006
Posty: 469
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Wrocław
|
Wysłany: Wto 22:59, 29 Sie 2006 Temat postu: |
|
|
Zdecydowanie Roger Waters. Takiego wokalu jeszcze na tej ziemi nie slyszalem. A tak bardziej uzasadniajac to po prostu mnie zaden glos bardziej nie wzruszyl oraz nie poruszyl. I nikt tak nie potrafi przekazac emocji glosem jak wlasnie Waters.
|
|
|
Powrót do góry |
|
|
Kasia
Fearless
Dołączył: 25 Sty 2006
Posty: 4458
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Kluczbork
|
Wysłany: Wto 23:01, 29 Sie 2006 Temat postu: |
|
|
s h e e p napisał: Zdecydowanie Roger Waters. Takiego wokalu jeszcze na tej ziemi nie slyszalem. A tak bardziej uzasadniajac to po prostu mnie zaden glos bardziej nie wzruszyl oraz nie poruszyl. I nikt tak nie potrafi przekazac emocji glosem jak wlasnie Waters. |
I znowu się zgadzamy .
|
|
|
Powrót do góry |
|
|
MiHu
Atom Heart Mother
Dołączył: 23 Sie 2006
Posty: 253
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Rzeszów/Wrocław
|
Wysłany: Śro 13:14, 30 Sie 2006 Temat postu: |
|
|
U mnie bezapelacyjnie Mercury. Niepowtarzalna barwa głosu, choć może raczej powinienem powiedzieć niepowtarzalne barwy?
|
|
|
Powrót do góry |
|
|
Asos
Lunatic
Dołączył: 11 Sie 2006
Posty: 31
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Grudziądz / Olsztyn
|
Wysłany: Nie 11:16, 10 Wrz 2006 Temat postu: |
|
|
Temat o wokalistach... a gdzie wokalistki?
1. Freddie. zdecydowanie. Każdy zna, szkoda strzępić sobie jęzor.
1. Grace Slick z Jefferson Airplane. Wokalistka! A co?
Roger... Daltrey z The Who. Nie wiem co on takiego ma, ale przy Baba O'Riley ciary mi chodzą po plecach.
John Fogerty z Creedence Clearwater Revival. Cierpki, mocny, silnie zrytmizowany głos. Idealnie współgra z muzyką CCR.
|
|
|
Powrót do góry |
|
|
smith
Fearless
Dołączył: 01 Sty 2006
Posty: 2573
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: ja cię znam
|
Wysłany: Czw 0:58, 04 Sty 2007 Temat postu: |
|
|
Emade napisał: Morrissey (The Smiths):
Ten koleś (jakieś 20 parę lat temu, dziś to już poważny pan ) śpiewa falsetem. Wysoko, chyba czysto, być może denerwująco. Dla mnie przede wszystkim świetnie. Uwielbiam gościa i jego twórczość tekstową. Jeszcze raz powiem, świetny głos.
Ian Curtis (Joy Division):
Podobnie jak u McCoya, zamiast na skalę, różnorodność stawiał na klimat, chociaż pewnie za czasów Radosnej Dywizji w ogóle nie obchodziło go, czy jego sposób artykułowania jest podobny do czegokolwiek. Melodeklamował zazwyczaj, zimny głos. Również przeszywający. Robi wrażenie zwłaszcza wtedy, gdy albo jest mocno wyeksponowany albo słychać go jak spod ziemi (słychać to w którejś piosence na "Permanent").
|
przegladam ten wątek i... no jedna osoba zauważyła tych dwóch panów.
do tego:
-fish
-gabriel
-jeff buckley
-thom yorke(radiohead)
-sting
-nick drake
-elliott smith
-billy corgan(smashing pumpkins)
-richard ashcroft (the verve0
-brett anderson(suede)
-bono
-dave gahan
a z wokalistek;
-allison shaw (cranes)
-elizabeth frase(cocteau twins; massive attack)
-kate bush
-patti smith
-nico
-bjork
|
|
|
Powrót do góry |
|
|
Gość
|
Wysłany: Pią 16:46, 05 Sty 2007 Temat postu: |
|
|
Kolejnosc przypadkowa:
-Freddie Mercury -najlepszy z najlepszych
-Robert Plant
-Paul Rodgers
-David Gilmour- od strony technicznej moze i nie jest tak dobry ,ale uwielbiam jego glos.
-Roger Waters-podobnie jak wyzej ,tyle ze jego glos tylko lubie
-Justin Hawkins
-Leonardo Cohen-fantastyczny glos
-Roger Taylor
|
|
|
Powrót do góry |
|
|
Dr.Wall
Lucifer Sam
Dołączył: 18 Wrz 2006
Posty: 333
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany: Pią 23:23, 12 Sty 2007 Temat postu: |
|
|
Lista 10, kolejność (niezupełnie) przypadkowa:
1. Freddie Mercury - naj...,
2. Frank Sinatra - niepowtarzalny i wszechstronny
3. Ian Gilan - czysty głos wysokich rejestrów
4. David Gilmour - wszechstronny i piękna barwa
5. Jim Morrison - za interpretacje i serce
6. Elvis Preslay - feeling
7. Roger Waters - emocje w górnych partiach i delikatność w dołach
8. Robbie Wiliams - za "swing when you're winning"
9. Trent Rezor - ponadprzeciętny
10. Greg Lake - przyjemny
(11.) Leonard Cohen - dolne rejestry
|
|
|
Powrót do góry |
|
|
Fearless
The Hero's Return
Dołączył: 20 Maj 2006
Posty: 577
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Burkina Faso
|
Wysłany: Sob 11:26, 13 Sty 2007 Temat postu: |
|
|
Ostatnio zachwycił mnie Mark Knopfler, dzięki ciekawej barwie i ogólnie za te niskie tony.
|
|
|
Powrót do góry |
|
|
|