Jak oceniasz? |
6 |
|
12% |
[ 6 ] |
5 |
|
23% |
[ 11 ] |
4 |
|
36% |
[ 17 ] |
3 |
|
19% |
[ 9 ] |
2 |
|
4% |
[ 2 ] |
1 |
|
4% |
[ 2 ] |
|
Wszystkich Głosów : 47 |
|
|
Autor |
Wiadomość |
|
Gość
|
Wysłany: Nie 16:56, 07 Maj 2006 Temat postu: |
|
|
Napisałem co uważam i logiczne, moim zdaniem, wyjaśnienie. A o A Momentary Lapse Of Reason mogę myśleć tak samo.
|
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Dizney
Grand Vizier
Dołączył: 07 Paź 2005
Posty: 809
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Warszawa
|
Wysłany: Nie 17:07, 07 Maj 2006 Temat postu: |
|
|
Misiu napisał: Na The Final Cut wszystko skomponował Roger, więc można to nazwać ŚMIAŁO solową płytą Rogera. To samo z A Momentary Lapse Of Reason, skoro podobny udział miał Gilmour. |
No bez jaj. Jak można porównać wkład Watersa i Gilmoura w powstanie tych płyt. Ile utworów na AMLoR skomponował sam Gilmour (muzyka + słowa)?
Signs Of Life - Gilmour + Ezrin
Learning To Fly - muzyka Gilmour+Ezrin+Carin, słowa Gilmour+Moore
The Dogs Of War - muzyka Gilmour, słowa Gilmour + Moore
One Sleep - Gilmour (słowa) + Manzanera (większość muzyki)
On The Turning Away - muzyka Gilmour, słowa Gilmour + Moore (większość).
Yet Another Movie - Gilmour + Leonard
Round And Around - Gilmour
A New Machine - Gilmour
Terminal Frost - Gilmour
Sorrow - Gilmour
Tak naprawdę więc Gilmourowskie są właściwie tylko utwory instrumentalne plus najlepszy na płycie Sorrow.
Jednak to najmniej Pink Floydowy album w ich twórczości - takie są fakty.
Na jakiej płycie sprzed AMLoR utwory współkomponował ktoś spoza podstawowego składu?!.
|
|
|
Powrót do góry |
|
|
Gość
|
Wysłany: Nie 17:17, 07 Maj 2006 Temat postu: |
|
|
Można - jako były fan Queen spójrz na Back To The Light. Co prawda to nie byli ludzie "z zewnątrz", ale nie sam Brian komponował, a i tak jest to album Briana Maya. Pomijam już, że w Rollin' Over, Brian kompozytorsko nie udzielił się w ogóle.
A i tak bardziej chodzi mi w tej całej dyskusji o The Final Cut. Bo szyszunia uznała, że A Momentary Lapse Of Reason to solowa płyta Gilmoura, natomiast o The Final Cut nie można tak powiedzieć. Dlatego prosiłem o wytłumaczenie.
|
|
|
Powrót do góry |
|
|
s h e e p
The Hero's Return
Dołączył: 15 Kwi 2006
Posty: 469
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Wrocław
|
Wysłany: Nie 18:38, 07 Maj 2006 Temat postu: |
|
|
Cytat: Jednak to najmniej Pink Floydowy album w ich twórczości - takie są fakty. |
Nooo i tu gitarka mi gra. Czacha dymi i wszystko ladnie
|
|
|
Powrót do góry |
|
|
Kasia
Fearless
Dołączył: 25 Sty 2006
Posty: 4458
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Kluczbork
|
Wysłany: Nie 19:08, 07 Maj 2006 Temat postu: |
|
|
Misiu napisał: natomiast o The Final Cut nie można tak powiedzieć. Dlatego prosiłem o wytłumaczenie. |
Można tak powiedzieć jednak chodziło mi jedynie o to, że skoro TFC jest uznawane za prawie solową płytę Watersa to niech będzie tak z AMLOR którą komponował sam Gilmour przy współpracy innych,przecież przy żadnym utworze nie pojawiło się nazwisko Wrighta czy Masona.
|
|
|
Powrót do góry |
|
|
Dawid
Eugene
Dołączył: 02 Maj 2006
Posty: 1256
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Bydgoszcz
|
Wysłany: Nie 21:38, 07 Maj 2006 Temat postu: |
|
|
A jak do tego doszło, że TFC otrzymała taki podtytuł ("według Rogera Watersa", "w wykonaniu Pink Floyd")?
Jeśli zaś chodzi o pytanie: czy TFC jest albumem solowym, to moja odpowiedź brzmi: nie wiem . Z jednej strony wydaję się, że nim jest (w jakimś celu otrzymał taki podtytuł), ale z drugiej strony wcale za taki nie musi być uznany (Czy ktoś wątpi w to, że "On an island" nie jest solowym albumem Davida Gilmoura? Tak myślałem. A przecież w jego powstaniu swój udział mieli m.in. panowie Możdżer i Preisner).
Wydaje mi się, że problem z TFC tak naprawdę wynika z tego podtytułu. Gdyby było "Pink Floyd" albo "Roger Waters" nie było by tego całego problemu, który dla mnie i tak nie ma większego znaczenia. Chyba rację miał Mason mówiąc, że nie jest to ani album solowy Watersa ani album całego zespołu. Taka hybryda... Zresztą bardzo udana hybryda .
|
|
|
Powrót do góry |
|
|
Dawid
Eugene
Dołączył: 02 Maj 2006
Posty: 1256
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Bydgoszcz
|
Wysłany: Nie 21:41, 07 Maj 2006 Temat postu: |
|
|
Hmm pomyliłem tematy. Przeczytałem wszystkie posty w tym temacie i na końcu już byłem przekonany, że piszę w dziale o TFC. Sorry .
|
|
|
Powrót do góry |
|
|
Kasia
Fearless
Dołączył: 25 Sty 2006
Posty: 4458
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Kluczbork
|
Wysłany: Nie 22:23, 07 Maj 2006 Temat postu: |
|
|
Dawid napisał: (Czy ktoś wątpi w to, że "On an island" nie jest solowym albumem Davida Gilmoura? Tak myślałem. A przecież w jego powstaniu swój udział mieli m.in. panowie Możdżer i Preisner). |
On An Island nie ma tu zupełnie nic do rzeczy to jasne, że jest to solowe dokonanie Gilmura, nieuniknione jest przecież, żeby muzyk nie współpracował z kimś podczas powstawania alubu dla mnie to żaden argument.
|
|
|
Powrót do góry |
|
|
Dawid
Eugene
Dołączył: 02 Maj 2006
Posty: 1256
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Bydgoszcz
|
Wysłany: Nie 22:31, 07 Maj 2006 Temat postu: |
|
|
Hmm... nie wiem. Może to rzeczywiście nie był trafiony argument. Muszę to jeszcze przemyśleć. W każdym razie cały spór zrodził się z tego nieszczęsnego podtytułu. Tu zdania nie zmienię.
|
|
|
Powrót do góry |
|
|
Dizney
Grand Vizier
Dołączył: 07 Paź 2005
Posty: 809
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Warszawa
|
|
Powrót do góry |
|
|
Gość
|
Wysłany: Pon 9:14, 08 Maj 2006 Temat postu: |
|
|
Czepiasz się (jeżeli dobrze zinterpretowałem Twoją wypowiedź). Znając Rogera solowo, Briana i powienieneś znać. A jako fana Queen, twórczość tych Panów chyba Cię interesowała.
|
|
|
Powrót do góry |
|
|
Gość
|
Wysłany: Wto 19:25, 09 Maj 2006 Temat postu: |
|
|
No w ogóle przygoda Queen i jego egzystencja skończyła się na MIH
|
|
|
Powrót do góry |
|
|
Dizney
Grand Vizier
Dołączył: 07 Paź 2005
Posty: 809
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Warszawa
|
Wysłany: Wto 21:08, 09 Maj 2006 Temat postu: |
|
|
Misiu napisał: Czepiasz się (jeżeli dobrze zinterpretowałem Twoją wypowiedź). |
Chodziło mi tylko o to, że o ile TFC można nazwać solowym dziełem Watersa (napisał całą muzykę i teksty), to AMLoR nie można nazwać solowym dziełem Gilmoura (ani tym bardziej płytą PF jeśli patrzeć na autorów utworów, którzy wywodzą się spoza PF).
|
|
|
Powrót do góry |
|
|
Kasia
Fearless
Dołączył: 25 Sty 2006
Posty: 4458
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Kluczbork
|
Wysłany: Wto 21:51, 09 Maj 2006 Temat postu: |
|
|
Dizney napisał: Chodziło mi tylko o to, że o ile TFC można nazwać solowym dziełem Watersa (napisał całą muzykę i teksty), to AMLoR nie można nazwać solowym dziełem Gilmoura (ani tym bardziej płytą PF jeśli patrzeć na autorów utworów, którzy wywodzą się spoza PF). |
W takim razie czym jest AMLOR?
|
|
|
Powrót do góry |
|
|
Gość
|
Wysłany: Wto 22:08, 09 Maj 2006 Temat postu: |
|
|
Może "zbiorowym dziełem Davida Gilmoura i innych muzyków spoza Pink Floyd wydanym pod szyldem >Pink Floyd<"...?
|
|
|
Powrót do góry |
|
|
|