Forum Pink Floyd Strona Główna
 Forum
¤  Forum Pink Floyd Strona Główna
¤  Zobacz posty od ostatniej wizyty
¤  Zobacz swoje posty
¤  Zobacz posty bez odpowiedzi
Pink Floyd
BRAIN DAMAGE - Najlepsze polskie forum o Pink Floyd
 FAQFAQ   SzukajSzukaj   UżytkownicyUżytkownicy   GrupyGrupy   GalerieGalerie  RejestracjaRejestracja 
 ProfilProfil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomościZaloguj się, by sprawdzić wiadomości   ZalogujZaloguj 
 
A SAUCERFUL OF SECRETS na cenzurowanym
Idź do strony 1, 2, 3, 4, 5  Następny

Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Pink Floyd Strona Główna -> Chapter 24 Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
A SAUCERFUL OF SECRETS na cenzurowanym

Jak oceniasz "ASoS" ?
6
12%
 12%  [ 3 ]
5
48%
 48%  [ 12 ]
4
28%
 28%  [ 7 ]
3
12%
 12%  [ 3 ]
2
0%
 0%  [ 0 ]
1
0%
 0%  [ 0 ]
Wszystkich Głosów : 25

Autor Wiadomość
Emade
Grand Vizier


Dołączył: 03 Wrz 2005
Posty: 755
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: ten wniosek?

PostWysłany: Wto 22:23, 18 Kwi 2006    Temat postu: A SAUCERFUL OF SECRETS na cenzurowanym
 
We're gonna find out where you fans really stand!

Zaczynam cytatem, ale takim wyselekcjonowanym, bo wkraczamy na poletko, które połasiło się zwiedzić niewielu, a jeśli już, to nie mają co do niego zbytniego przekonania lub uwielbienia. Nie wiem, dlaczego, bo to całkiem zacna rzecz.

Drugi album Floydów - proszę państwa!
Wydany pod koniec czerwca 1968r. a tworzony już od dawna, jeśli wziąć pd uwagę piosenkę "Remember A Day", w której na gitarze grał jeszcze Syd Barrett, chociaż to nie on był jej kompozytorem. Album to wydany w trudnym czasie, bo mimo iż Pink Floyd uznawany był już wtedy za przyszłość i objawienie, to po odejściu Syda był w punkcie wyjścia.
Odszedł główny kompozytor grupy, główny wokalista, gitarzysta. Rzec można - lider. Grupa była na pierwszym poważnym zakręcie. Nikt nie dawał im szans przetrwania, bo menedżerstwo obróciło się tyłem i wolało działać z Barrettem, który już wtedy był praktycznie nie do działania.

Ale panowie się nie poddali. Najpierw musieli znaleźć kogoś za Syda.
Podczas koncertów zastępował go m.in. David O'List z The Nice i chyba nawet Jeff Beck. Potrzebowali gitarzysty, najlepiej śpiewającego, lecz Jeff był już wtedy firmą - nie pasowałby do zespołu, który wydał ledwie jedną płytę i parę singli. Na dodatek będąc w rozsypce (a może raczej zagubieniu). Postanowili zatrudnić Davida Gilmoura, przyjaciela Syda z czasów Cam, który uczył go paru prostych gitarowych trików. Śpiewał, wiosłował - pasował.

Potem chroniczny brak materiału. Panowie chwytali się tego, co mieli na składzie. Najpierw odrzut z czasów barrettowych - "Remember A Day". Z nim na gitarze, jazgotliwej, granej metodą slide i ponoć demonicznym podkładem bębnów Normana Smitha, zastępującego Masona, a także producenta dwóch pierwszych Floydów. Niezła piosenka o upływie czasu. Wright dzisiaj się jej wstydzi. Moim zdaniem, nie ma czego.

Potem jeszcze jedno echo Syda - "Jugband Blues". Numer nagrany z udziałem orkiestry Armii Zbawienia, której Syd nakazał grać to, co chcą. Smith jednak przygotował jakieś partytury i obie partie trafiły do piosenki. Wyszedł kontrolowany chaos. Kontrolował go resztkami woli Syd. Głosem i gitarą. Ostatni utwór z jego udziałem na oficjalnym Floydzie.

Potem świetny, kosmiczny, jakby zapowiadający poczynania Hawkwind i podobnych (brakło mi na określenie nurtu. Poprawcie) "Let There Be More Light". Riff Watersa na basie, potem zwiastowane talerzami Masona zwolnienie i nie-wiadomo-co-jeszcze. Tekst śpiewany przez Watersa, Wrighta i chyba Gilmoura (nie wiem, nie rozpoznaję do końca głosów w tej pieśni..) o niczym innym jak kosmosie i podobnych reminiscencjach. Plus solo Gilmoura (chyba) na koniec. Osobiście, gdzieś w top10 Floyda ever.

Kompozycja Watersa (jedna z trzech), pt. "Set The Controls For The Heart Of The Sun" jest genialna. Słowa zerżnięte z tomików poezji chińskiej nie-wiem-jakiej-epoki plus subtelny basowy riff decydują o sile utworu. Ponadto charakterystyczna partia bębnów Masona, w Pompejach rozbudowana i zdynamizowana. Ale w końcu gdzieś trzeba było zacząć.

Ostatnia kompozycja Watersa to "Corporal Clegg". Trochę mi nie pasuje, bo pomieszana. Niby smutny, zgryźliwy tekst w połączeniu z niby skoczną muzyką. Pomieszanie pojęć, ale pasuje do płyty. Mało o niej wiem, bo zbytnio się nią nie interesowałem. Nie lubię jej.

"See Saw" Wrighta to prawdziwa huśtawka.
Też nie wiem, co o niej myśleć. Raz hurrauwielbiam, raz nie znoszę. Efemeryczna i tyle.

I "A Saucerful Of Secrets". Nie oszukujmy się. To wypełniacz. Nie mieli chłopaki materiału i trzeba było wsadzić na album nie wiadomo jak rozbudowaną kobyłę, w której pozornie coś się powinno kupy trzymać, lecz tak naprawdę luźno zbudowaną i bez zbytniego porządkowania. Spontaniczna, lecz z potrzeby. Lecz nic to. Piękna kompozycja, bo piękne rzeczy powstają przypadkiem. Co to by było, gdyby Wright nie uderzył w klawisz podłączony do 'Leslie'? Nie byłoby "Echoes"? Można je również wypracować. Tym razem spontaniczność wzięła górę i wygrała. Lubię ten utwór, wczesne opus magnum, ale w wersji z Pompei. Ta jest trochę 'zagubiona', robiona na szybko. Tamta dopracowana, to słychać.

I co myślicie o tym albumie?

Powrót do góry Zobacz profil autora
Raziel
Pink


Dołączył: 09 Kwi 2006
Posty: 2046
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Zielona Góra

PostWysłany: Wto 23:11, 18 Kwi 2006    Temat postu:
 
Szczerze powiedziawszy to znam stąd z cztery utwory i są różne - lepsze lub gorsze. nie jest to zła płyta tak mi się wydaje - chyba trochę tajemnicza, eksperymentalna, ale produkcja razi Confused

Powrót do góry Zobacz profil autora
Kasia
Fearless


Dołączył: 25 Sty 2006
Posty: 4458
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Kluczbork

PostWysłany: Wto 23:25, 18 Kwi 2006    Temat postu:
 
A u mnie płyta ma 5. Dlaczego... za tą nutę inności . Jest to czysta psychodela jak dla mnie miód wspaniałe Set The Controls Very Happy Poza tym bardzo lubię Corporal Clegg nawet nie wiem za co bo nie jest to piosenka wybitna ale wpadła mi w ucho. 5 i tyle Wink

Powrót do góry Zobacz profil autora
s h e e p
The Hero's Return


Dołączył: 15 Kwi 2006
Posty: 469
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Wrocław

PostWysłany: Śro 17:26, 19 Kwi 2006    Temat postu:
 
W koncu jest i ten album Smile Dalem 5. Dobre momenty sa jednak na nim, patrzac ze to dopiero (?) drugi album. Generalnie mi sie caly widzi z malym zastrzezeniem Very Happy

Cytat:

I "A Saucerful Of Secrets". Nie oszukujmy się. To wypełniacz. Nie mieli chłopaki materiału i trzeba było wsadzić na album nie wiadomo jak rozbudowaną kobyłę, w której pozornie coś się powinno kupy trzymać, lecz tak naprawdę luźno zbudowaną i bez zbytniego porządkowania.



Jak to przeczytalem to mnie sie smutno zrobilo ze ktos zbesztal ten utworek Wink Na szczescie czytajac dalej sie uspokoilem Razz Tytulowy utwor nalezy u mnie wlasnie do najlepszych PF. Powinienem to napisac gdzie indziej, ale napisze tu, bo ta kompozycja pochodzi z tego albumu. A gdzie indziej, bo wole wykonania live tego wypelniacza, wpierw mialem zachwyt sluchajac go na Ummagumma, a potem Live At Pompeii. Z pompejow wykonanie wrecz wielkie, sam utwor sie pieknie rozkreca, niepokoj, by w koncu sie uspokoic i znowu wybuchnac. Moment bardzo monumentalny, piekne te organki....... Ta perkusja i moment organowego przejscia. Musze kiedys zapodac w gory i posluchac tego Very Happy To bedzie pikne. Sluchalem tez wykonania z Live Anthology, tam jest juz tylko od organek, ale za to spiew Gilmoura trwa kolo 3 minut, dal z siebie wszystko chyba hehe. Jeden z pierwszych wielkich PF...

Powrót do góry Zobacz profil autora
Kasia
Fearless


Dołączył: 25 Sty 2006
Posty: 4458
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Kluczbork

PostWysłany: Śro 18:57, 19 Kwi 2006    Temat postu:
 
Tak A Saucerful Of Secrets to świetny utwór może nie jeden z najleprzych ale świetny. Zaden tam z niego wypełniacz i zgadzam się z Sheep że jego wykonanie koncertowe na Ummagumma a później na Live At Pompei (szczególnie na Pompei) to po prostu cud miód i orzeszki Very Happy

Powrót do góry Zobacz profil autora
s h e e p
The Hero's Return


Dołączył: 15 Kwi 2006
Posty: 469
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Wrocław

PostWysłany: Czw 12:59, 20 Kwi 2006    Temat postu:
 
Na pompejach po prostu tak elegancko jest ten utworek rozegrany ze nie moge. Dobre sa tez w tle widoki wulkanow, bardzo to sie komponuje wszystko, a spiew Gilmoura jakos kojarze z takim ( moze lipne skojarzenie ) oddaniem czci Wink Tylko mysle komu, kazdy sobie interpretuje inaczej, ale ja lubie skojarzyc to z Bogiem, w sensie ze te obrazki z natury tam sa przywolane, i to takie oddanie czci za to, ale wiem ze sie tam jakies zdjecia z katastrofy pojawily, to moze czesc na tych co zgineli... Glupio interpretowac to w zwiazku z pompejami, bo jak oni to nagrywali to nie wiem czy mysleli o pompejach, zapewne nie, ale film daje po niekad obraz jakis, z ktorym chyba czlonkowie zespolu sie zgodzili. W ogole kwestia Boga w tekstach i tworczosci PF pojawia sie rzadko dosc.. O ile sie pojawia, bo bezposrednio nic nie ma tak mi sie zdaje.

Powrót do góry Zobacz profil autora
Kasia
Fearless


Dołączył: 25 Sty 2006
Posty: 4458
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Kluczbork

PostWysłany: Czw 14:40, 20 Kwi 2006    Temat postu:
 
Jeśli chcesz usłyszeć wypowiedź Watersa na temat Boga przesłuchaj sobie Amused to Death Wink

Powrót do góry Zobacz profil autora
s h e e p
The Hero's Return


Dołączył: 15 Kwi 2006
Posty: 469
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Wrocław

PostWysłany: Sob 22:42, 22 Kwi 2006    Temat postu:
 
Co do tej plyty to sluchalem, pozycja obowiazkowa.

Powrót do góry Zobacz profil autora
Bangboom
Seamus


Dołączył: 03 Kwi 2006
Posty: 140
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Śro 10:14, 26 Kwi 2006    Temat postu:
 
A mnie się ta płyta bardzo podoba. Początkowo wydawało mi sie ze po przesłuchaniuThe Piper At The Gates Of Dawn ze znacznie odbiega od owej debiutanckiej płyty ale jednak potem uswaidomilem sobie ze to z jednej strony proba pojscia w inną muzyczną strone ASOS czy Set The Control, w strone pozniejszej tworczosci floydow, oczywiscie pozostaly barretowskie klimaty jak Corporal clegg ktory akurat bardzo lubie.
I saucerful Of Secret to nie jest zaden wypelniacz tylko mega odjechany utworek ,jak ktos tego nie czuje to jego strata Exclamation Exclamation Exclamation Wink

Powrót do góry Zobacz profil autora
Emade
Grand Vizier


Dołączył: 03 Wrz 2005
Posty: 755
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: ten wniosek?

PostWysłany: Śro 20:12, 26 Kwi 2006    Temat postu:
 
"A Saucerful Of Secrets" to, zgadzam, dobry utwór, lecz nie wiem, dlaczego nie potraficie przyznać, że został pomyślany jako wypełniacz Razz.

Panowie cierpieli na chorobę o nazwie "lack of materialis" i chcąc nie chcąc, musieli wykombinować coś, co pozwoliłoby im wypełnić niejaką lukę. Pisałem już o tym wcześniej, ale widać nie zostałem zrozumiany.

To, że ozwałem "A Saucerful Of Secrets" wypełniaczem ma, prawda, wydźwięk pejoratywny, bo tak miało brzmieć, ale do samego utworu nic nie mam. Wyszło o wiele lepiej, niż mogło się to wydawać. Ale prawdziwie potężnie zabrzmiał dopiero w Pompejach.

Powrót do góry Zobacz profil autora
s h e e p
The Hero's Return


Dołączył: 15 Kwi 2006
Posty: 469
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Wrocław

PostWysłany: Śro 20:19, 26 Kwi 2006    Temat postu:
 
Cytat:

Ale prawdziwie potężnie zabrzmiał dopiero w Pompejach.



Idealnie Very Happy Bosko, cudnie i w ogole wieelko....

Powrót do góry Zobacz profil autora
Gość






PostWysłany: Śro 23:04, 26 Kwi 2006    Temat postu:
 
Osobiście nie wierzę, że takie dzieło miało być z początku zapychaczem...

Powrót do góry
Kasia
Fearless


Dołączył: 25 Sty 2006
Posty: 4458
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Kluczbork

PostWysłany: Czw 22:14, 27 Kwi 2006    Temat postu:
 
Marcin S. napisał:

Osobiście nie wierzę, że takie dzieło miało być z początku zapychaczem...



Też mi się tak wydaje ten utwór to można tak powiedzieć muzyczne monstrum i nie sądzę żeby pełniło funkcję tylko zapełniacza...

Powrót do góry Zobacz profil autora
Gość






PostWysłany: Czw 22:21, 27 Kwi 2006    Temat postu:
 
Komu chciałoby się nagrywać 10 minutowy utwór w roli zapychacza...? Cool

Powrót do góry
Kasia
Fearless


Dołączył: 25 Sty 2006
Posty: 4458
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Kluczbork

PostWysłany: Czw 22:26, 27 Kwi 2006    Temat postu:
 
Nom właśnie nie wiem Razz

Powrót do góry Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   

Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Pink Floyd Strona Główna -> Chapter 24 Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Idź do strony 1, 2, 3, 4, 5  Następny
Strona 1 z 5

 
Skocz do:  
 
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach

 
fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo

Powered by phpBB © 2004 phpBB Group
Galaxian Theme 1.0.2 by Twisted Galaxy