Autor |
Wiadomość |
|
Dawid
Eugene
Dołączył: 02 Maj 2006
Posty: 1256
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Bydgoszcz
|
Wysłany: Wto 21:35, 22 Sie 2006 Temat postu: Niedoceniany i przereklamowany |
|
|
Długo się zastanawiałem czy jest sens zakładać taki temat. Ostatecznie (jak widać) uznałem, że jednak warto. Najwyżej się on nie rozwinie. Chodzi mi mianowicie o następującą kwestię: który album z dorobku PF jest waszym zdaniem najbardziej niedoceniany a który jest najbardziej przereklamowany?
Moja odpowiedź brzmi: 1) Animals i 2) AMLOR (tutaj miałem szczerze mówiąc duży dylemat).
|
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
leszek158
Eugene
Dołączył: 05 Sty 2006
Posty: 1117
Przeczytał: 1 temat
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Lublin
|
Wysłany: Wto 21:43, 22 Sie 2006 Temat postu: |
|
|
Moja odpowiedź:
1. Animals
2. The Division Bell
Hm, i 1. i 2. są mocno dyskusyjne, ale tak mnie jakoś naszło.
|
|
|
Powrót do góry |
|
|
Kasia
Fearless
Dołączył: 25 Sty 2006
Posty: 4458
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Kluczbork
|
Wysłany: Wto 22:55, 22 Sie 2006 Temat postu: |
|
|
1. The Final Cut
2. AMLOR
|
|
|
Powrót do góry |
|
|
Fearless
The Hero's Return
Dołączył: 20 Maj 2006
Posty: 577
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Burkina Faso
|
Wysłany: Śro 8:18, 23 Sie 2006 Temat postu: |
|
|
1. Wish You Were Here - moim zdaniem w "kleszczach" między DSOTM i TW może być oceniany za nisko.
2.Do drugiego kryterium nic nie mogę znaleźć, bo tak naprawdę to jakiś rozgłos miały tylko te albumy którym się to "należało", więc żadnego nie uważam za przereklamowany.
|
|
|
Powrót do góry |
|
|
s h e e p
The Hero's Return
Dołączył: 15 Kwi 2006
Posty: 469
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Wrocław
|
Wysłany: Śro 10:29, 23 Sie 2006 Temat postu: |
|
|
Jak dla mnie to
1.The Final Cut - jest niedoceniany i to bardzo, tu nie ma co ukrywac, natomiast w tym miejscu dac WYWH to chyba troche wielka przesada, bo szczerze nie wiem, ktory sluchajacy PF nie doceni tej plyty
2. A kwestia przereklamowania to roznie mi sie widzi. Ale raczej beda to AMLOR i TDB, bo rozglos przy nich wielki a moim zdaniem przesadzony. No i tam sie wkradla jakas komercja chyba, volkswagen czy cos
|
|
|
Powrót do góry |
|
|
Asos
Lunatic
Dołączył: 11 Sie 2006
Posty: 31
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Grudziądz / Olsztyn
|
Wysłany: Pią 12:29, 25 Sie 2006 Temat postu: |
|
|
Najpierw (bo mi łatwiej)
2. O ile dwa ostatnie albumy były mocno głośne (głównie za sprawą gigantycznych tras koncertowych), to jednak zachwyty nad The Divison Bell wydają mi się przesadzone. AMLOR słucham o wiele częściej... nie mam problemów z wysłuchaniem jej "od deski do deski", podczas gdy jak słucham TDB, zdarza się że chcę wcisnąć next gdy leci What Do You Want From Me, Wearing The Inside Out, Take It Back czy Keep Talking. Straszne, nie? Resztę kawałków, no może poza Cluster One (który nie umywa się do Signs Of Life) bardzo lubię. Tymczasem AMLOR to bardzo równa płyta, a Yet Another Movie czy On The Turning Away, to jedne z najczęściej słuchanych przeze mnie piosenek PF. Terminal Frost to dla mnie instrumentalna perła... zresztą świetnie się przy niej prowadzi samochód TDB ma jedną przewagę nad swoją poprzedniczką - znacznie lepiej się kończy. BTW. Coś czuję że to jutro poleci w stoczni A Great Day For Freedom.
1. Dla ułatwienia założę, że The Final Cut jest solowym albumem Watersa. No... od razu lepiej. Hmm...
- o Piperze ostatnio dużo się mówi, więc odpada
- Animals to jedna z 4 floydowych "betonowych" pozycji z lat 1973-1979. Album jest wielki i nawet 50 megaton trotylu tego nie zmieni.
- Wish You Were Here... buehehe. Patrz wyżej
Co dalej? Ummagamma? Raczej nie... jest zbyt awangardowa. Zrozumiałe, że nie dla każdego do strawienia. More i Obscured By Clouds? Za bardzo nierówne. Atom Heart Mother i Meddle odpadają bo obie zawierają kawałki... a raczej kawały genialnej muzyki. I do tego takie przyjemne "dodatki" jak If, Fat Old Sun, Summer '68, One Of These Days czy Fearless.
Hmm... O TDB już mówiłem. Na AMLOR sporo osób wiesza psy, że to i pstro, że jakieś lata 80-te za bardzo słychać... tylko nikt nie zauważa, że tej muzyce klimatem bliżej dobrych i cenionych znacznie bardziej "ejtis" New Order czy Depeche Mode, a nie jakiejś Bananaramy
Zostało mi
A Saucerful Of Secrets
Jedyny słabszy moment na tej płycie to IMHO See-Saw. Reszta - sam miód.
|
|
|
Powrót do góry |
|
|
MtK
Seamus
Dołączył: 30 Sty 2006
Posty: 147
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Rybnik
|
|
Powrót do góry |
|
|
Dawid
Eugene
Dołączył: 02 Maj 2006
Posty: 1256
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Bydgoszcz
|
Wysłany: Pią 14:18, 25 Sie 2006 Temat postu: |
|
|
Cytat: Zostało mi A Saucerful Of Secrets |
Też sie nad tym wyborem tego albumu zastanawiałem. A co do Animals. Mimo, że jest doceniany przez fanów, to mam wrażenie, że jednak trochę ginie między TDSOTM, WYWH i TW. Dla mnie Animals to najlepszy album PF (oczywiście zaraz po TDSOTM) .
|
|
|
Powrót do góry |
|
|
Raziel
Pink
Dołączył: 09 Kwi 2006
Posty: 2046
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Zielona Góra
|
Wysłany: Pią 16:03, 25 Sie 2006 Temat postu: |
|
|
Najbardziej przereklamowane płyty PF to "The dark Side Of The Moon" i "The Wall". Nie wiem o co tyle szumu, czysta komercja. "Relics", "More", "Ummagumma" - to są dopiero płyty.
|
|
|
Powrót do góry |
|
|
Gość
|
Wysłany: Pią 22:31, 25 Sie 2006 Temat postu: |
|
|
Raziel napisał: Najbardziej przereklamowane płyty PF to "The dark Side Of The Moon" i "The Wall". Nie wiem o co tyle szumu, czysta komercja. |
Możesz rozwinąć?
Co do samego tematu, to wypowiem się później.
|
|
|
Powrót do góry |
|
|
1984
Seamus
Dołączył: 04 Maj 2006
Posty: 194
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Żywiec
|
Wysłany: Pon 19:39, 28 Sie 2006 Temat postu: |
|
|
dla mnie wszystkie "składaki" na siłe zbijane przez wytwórnie to kicha... ale jak czytam niekóre odp w tym temacie troszke mnie zatyka...
DSOTM komercha?
The Wall?
Animals?
no naprawde, niewiem co rozumiecie przez słowo przereklamowane bo to co wg mnie to słowo oznacza calkowicie różnie sie z tym co tutaj czytam, ale to osobista sprawa każdego
_______
shine on
|
|
|
Powrót do góry |
|
|
Gość
|
Wysłany: Pon 19:57, 28 Sie 2006 Temat postu: |
|
|
Oczywiście nikt nie zauważył sarkazmu w poście Raziela, który to jeszcze niedawno pisał, że nie może się doczekac obejrzeć "ścianę" na swoim dużym TV
|
|
|
Powrót do góry |
|
|
1984
Seamus
Dołączył: 04 Maj 2006
Posty: 194
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Żywiec
|
Wysłany: Pon 20:01, 28 Sie 2006 Temat postu: |
|
|
no to w takim razie zwracam honor
ale wielce ryzykowne było to stwierdzenie
_______
Shine On
|
|
|
Powrót do góry |
|
|
Gość
|
Wysłany: Pon 20:16, 28 Sie 2006 Temat postu: |
|
|
Ummagumma to naprawdę fajna płyta Nie życzę sobie niemiłych uwag pod jej adresem
Najbardziej przereklamowany? Bez wątpienia The Division Bell. Album to dobry, ale zauważyłem, że wielu ludzi ma w domu klasyczne pozycje z katalogu PF, ale ma też obok nich właśnie TDB, a nie na przykład Atom Heart Mother! Płyta jest niezła, ale bez przesady, w większości są to kawałki dość przeciętne, jedynie z fajnymi solówkami, wyjątki to High Hopes, WDYWFM i może jeszcze ze dwie piosenki. No więc zamiast wydawać kasę na TDB, ludzie powinni kupić sobie na przykład ASOS, ale mało kto tę płytę kojarzy... ale o tym za chwilę
Niedocenione?
Wg mnie debiut... płyta zapomniana, trochę "na boku". Nie znam dobrze rocka psychodelicznego, ale wydaje mi się, że tutaj mamy do czynienia z psychodelią na najwyższym poziomie.
ASOS- płyta lepsza od TDB i na pewno AMLOR, ale ponieważ została wydana bardzo dawno temu, została zapomniana i jest w cieniu
Animals- niby zaliczana do ścisłej czołówki, ale jednak nie tak znana i kojarzona jak Wall czy Dark Side
|
|
|
Powrót do góry |
|
|
Kasia
Fearless
Dołączył: 25 Sty 2006
Posty: 4458
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Kluczbork
|
Wysłany: Pon 20:40, 28 Sie 2006 Temat postu: |
|
|
Marcin S. napisał: Wg mnie debiut... płyta zapomniana, trochę "na boku". Nie znam dobrze rocka psychodelicznego, ale wydaje mi się, że tutaj mamy do czynienia z psychodelią na najwyższym poziomie. |
Tu bym się z tobą nie zgodziła, znam wiele ludzi, którzy uważają tą płytę za nejlepszą w dorobku Pink Floyd. Ale są też tacy, którzy nie potrafią przebrnąć przez nią.
Jeśli chodzi o rock psychodeliczny to jest to płyta, która znajduje się w czołówce tego gatunku.
|
|
|
Powrót do góry |
|
|
|