|
THE DARK SIDE OF THE MOON na cenzurowanym |
|
Jak oceniasz? |
6 |
|
85% |
[ 68 ] |
5 |
|
11% |
[ 9 ] |
4 |
|
2% |
[ 2 ] |
3 |
|
0% |
[ 0 ] |
2 |
|
0% |
[ 0 ] |
1 |
|
1% |
[ 1 ] |
|
Wszystkich Głosów : 80 |
|
|
Autor |
Wiadomość |
|
Kasia
Fearless
Dołączył: 25 Sty 2006
Posty: 4458
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Kluczbork
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Gość
|
Wysłany: Pon 22:51, 25 Wrz 2006 Temat postu: |
|
|
Punkt 1- zgadza się, ten temat w wątku (albo wątek w temacie, jak kto woli) został zakończony, jeśli raczyłeś zauważyć.
Punkt 2- oddalam Offtopy to naturalne zjawisko w każdym temacie na każdym forum.
|
|
|
Powrót do góry |
|
|
Dizney
Grand Vizier
Dołączył: 07 Paź 2005
Posty: 809
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Warszawa
|
Wysłany: Pon 23:51, 25 Wrz 2006 Temat postu: |
|
|
Dr.Wall napisał: Jeżeli chodzi o utwory instrumentalne, (te, w których jest tekst, są łatwiejsze w interpretacji, wystarczy przeczytać tytuły) to pierwszy The Great Gig in the Sky moim zdaniem, mówi o miłości, |
Według autorów - o śmierci (Mortality Sequence - wcześniejszy tytuł). Ale podobno od miłości do śmierci jeden krok (ach te zabójstwa w afekcie!).
|
|
|
Powrót do góry |
|
|
Dr.Wall
Lucifer Sam
Dołączył: 18 Wrz 2006
Posty: 333
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany: Wto 8:30, 26 Wrz 2006 Temat postu: |
|
|
Zgadzam się Mortality Sequence to był wcześniejszy tutuł teraz brzmi on: The Graet Gig in The Sky. Moja interpretacja tego utworu jest jedną z wielu możliwych. Mam chyba prawo wyboru? Przyznam się, że przy interpretacji tego utworu brałem pod uwagę również sugestię wcześniejszego tytułu ale odnosiłem to raczej do śmiertelności czyli jednej wspaniałej gorącej chwili, kiedy nasze życie niczym fajerwerk rozbłyska na tle nieba czyli wieczności, lecz odrzuciłem to, ponieważ chciałem to widzieć (słyszeć) na swój sposób (być może, a nawet wielce prawdopodobne, że inaczej niż w zamierzeniach autorów), czyli w odniesieniu do miłości - uniwersalnie. Zresztą prawdziwa sztuka nie daje gotowych odpowiedzi, ona tylko pobudza percepcję do wyboru tych które najbardziej nam odpowiadają. Dlatego napisałem, że jest to moja interpretacja.
Pozdr.
|
|
|
Powrót do góry |
|
|
Raziel
Pink
Dołączył: 09 Kwi 2006
Posty: 2046
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Zielona Góra
|
Wysłany: Wto 8:54, 26 Wrz 2006 Temat postu: |
|
|
he he, ponoć każda piosenka każdego wykonawcy jest o miłości
|
|
|
Powrót do góry |
|
|
Dr.Wall
Lucifer Sam
Dołączył: 18 Wrz 2006
Posty: 333
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany: Wto 9:24, 26 Wrz 2006 Temat postu: |
|
|
he he, albo o śmierci
|
|
|
Powrót do góry |
|
|
Dizney
Grand Vizier
Dołączył: 07 Paź 2005
Posty: 809
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Warszawa
|
|
Powrót do góry |
|
|
Dr.Wall
Lucifer Sam
Dołączył: 18 Wrz 2006
Posty: 333
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany: Śro 8:00, 27 Wrz 2006 Temat postu: |
|
|
Dizney napisał: Dr.Wall napisał: (...)Dlatego napisałem, że jest to moja interpretacja.
|
Nikt też nie powiedział, że interpretacja autorów jest jedyną słuszną
Jasne, że mimo wszystko każdy może to odbierać jak chce - podobno właśnie w tym jest siła PF. Sam chętnie to kiedyś odbierałem jako po prostu fontanna emocji. Nieśmiało tylko zaznaczam, że w tym instrumentalnym utworze jest też klika zdań płynących z ust Clare Torry o dość jednoznacznym zabarwieniu tematycznym |
I o to chodzi, i o to chodzi, ale a propos
o jakie zdania z ust Clare Torry chodzi?
Czyżby chodziło o: "I never said I was frightened of dying"?. Nie wiedziałem, że wypowiada to Clare.
Wydaje mi się, że rozumiem Twoje intencje - jest zbyt wiele odniesień w utworze do śmierci (chociaż interpretacja wokalizy Clare jako agonia jest dla mnie nie do przyjęcia, prawdziwsza i chyba zgodna z zamiarem autorów jest ta o której pisałem wcześniej, czyli w odniesieniu do śmiertelności). Chyba też sam sprowokowałem dyskusję zbyt kategorycznym stwierdzeniem, "że moim zdaniem utwór mówi o miłości". Powinienem napisać, że utwór wyraża uczucia i emocje, niestety, trochę nie miałem czasu i użyłem skrótu myślowego. Mimo wszystko, pójdę trochę pod prąd i będę trwał przy swoim, ponieważ (do pełni szczęścia) brakuje mi tego tematu na płycie Taką mam koncepcję odnośnie tego albumu.
Pozdrawiam
|
|
|
Powrót do góry |
|
|
Dizney
Grand Vizier
Dołączył: 07 Paź 2005
Posty: 809
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Warszawa
|
Wysłany: Śro 18:20, 27 Wrz 2006 Temat postu: |
|
|
Dr.Wall napisał:
I o to chodzi, i o to chodzi, ale a propos
o jakie zdania z ust Clare Torry chodzi?
Czyżby chodziło o: "I never said I was frightened of dying"?. Nie wiedziałem, że wypowiada to Clare.
|
I masz rację, to mówi Puddy Watts . A jeszcze na początku słychać Jerry Driscoll'a: "and I'm not frightened of dying. Anytime will do. I don't mind. Why should I be frightened of dying? There's no reason for it. You gotta go sometime".
Ja też nie odbieram tego utworu jako wyrażenia strachu przed śmiercią, widzę ją raczej jako podróż przez życie (zakończoną pogodnym zgaśnięciem).
|
|
|
Powrót do góry |
|
|
Raziel
Pink
Dołączył: 09 Kwi 2006
Posty: 2046
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Zielona Góra
|
Wysłany: Sob 12:56, 30 Wrz 2006 Temat postu: |
|
|
To teraz moja interpretacja.
Moje pojęcie o tym utworze zmieniało się z biegiem czasu, ale ostatnio doszłem do pewnej spójności. Tak więc. Jak dla mnie w tej chwili ten utwór mógłby nosić tytuł "Supernova". Wg wikipedii:
Cytat: Terminem supernowa określa się kilka rodzajów kosmicznych eksplozji, które powodują powstanie na niebie niezwykle jasnego obiektu, który już po kilku tygodniach bądź miesiącach staje się niemal niewidzialny. |
Tak więc "The Great Gig In The Sky" to wybuch, właśnie to zjawisko zwane "supernową". Nie jest to takie głupie i bezpodstawne skojarzenie, wszak płyta jest trochę "astronomiczna", za przykłady można podać tytułową "ciemną stronę księżyca" albo "zaćmienie słońca".
Ale wszyscy przecież wiemy, że PF nie pisali piosenek o gwiazdach i księżycach. Wszędzie się kryje metafora. I nie będę oryginalny, jeśli powiem, że to metafora śmierci. Ale jakiej smierci. Jest to śmierć efektowna, jest to wybuch który wszyscy zauważą. To może być bohaterska śmierć na wojnie, to może być poświęcenie czyjegoś życia aby obronić kogoś innego itp. To coś co sprawi, że nas zauważą.
Jerry Driscoll wspomina, że nie trzeba bać się śmierci. I ma rację. Od śmierci się nie ucieknie. To coś naturalnego i tak naprawdę nie ma znaczenia, kiedy ona nastąpi. I czy nie lepiej odejść z pompą, niż powoli umierać za starości? Tu już nie chodzi nawet o wiek, ale jedno przesłanie: nie bój się umrzeć.
Rozciągając temat dalej: koniec jest piękny. Jest piękno w śmierci, destrukcji. Śmierć to (w tym utworze) wydarzenie, przedstawienie, prawdziwy show przed naszymi oczami. I dobrze wykorzystajmy tą chwilę.
Tak ja to widzę.
|
|
|
Powrót do góry |
|
|
Dawid
Eugene
Dołączył: 02 Maj 2006
Posty: 1256
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Bydgoszcz
|
Wysłany: Nie 10:16, 01 Paź 2006 Temat postu: |
|
|
Raziel, całkiem nieźle . Podoba mi się taka interpretacja .
|
|
|
Powrót do góry |
|
|
caterkiller
Fearless
Dołączył: 31 Sty 2007
Posty: 2998
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Góry Samotne
|
Wysłany: Śro 5:39, 31 Sty 2007 Temat postu: |
|
|
Trochę się tego nasłuchałem, zanim doceniłem tę płytę. Za pierwszym razem nie mogłem pojąć, dlaczego ludzie uważają ja za najlepszą (najlepszą zespołu/najlepszą w historii, etc.) poza tym, że była pierwsza z tych wielkich. Ale z czasem w pewnym momencie złapałem się na tym, że ciągle jej słucham I - w przeciwieństwie do WYWH, które sobie 'dawkuję' - niezależnie od okoliczności: przed snem, wracając wieczorem autobusem z uczelni (wtedy zresztą chyba najfajniej się słucha) czy po prostu jako tło - zawsze mi się strasznie podoba. Swego czasu utworami, które byłem skłonny wywalić jako zapchajdziury było On The Run i Any Colour You Like. Teraz sobie nie wyobrażam DSOTM, bez któregokolwiek dźwięku. :] 6 wystawiam i 'oddalam się wesół'.
|
|
|
Powrót do góry |
|
|
Dawid
Eugene
Dołączył: 02 Maj 2006
Posty: 1256
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Bydgoszcz
|
Wysłany: Śro 10:02, 31 Sty 2007 Temat postu: |
|
|
Cytat: Swego czasu utworami, które byłem skłonny wywalić jako zapchajdziury było On The Run i Any Colour You Like. Teraz sobie nie wyobrażam DSOTM, bez któregokolwiek dźwięku. |
Ja też ni wyobrażam sobie wyrzucenia czegokolwiek, ale o ile pomysł usunięcia OTR jestem sobie w stanie jakoś wytłumaczyć, o tyle wyrzucenie ACYL to już zdecydowanie nie. Bardzo lubię ten utwór. Z TDSOTM chyba najbardziej niedoceniany...
|
|
|
Powrót do góry |
|
|
maurice
Lucifer Sam
Dołączył: 10 Sie 2005
Posty: 373
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Wroclaw
|
Wysłany: Śro 11:23, 31 Sty 2007 Temat postu: |
|
|
ACYL to faktycznie najbardziej nie doceniany ale jak dla mnie jeden z najwspanialszych na tej płycie. (tuż za Breathe i Time ) Jest pełen wspaniałych efektów które wyśmieniecie ze sobą współgrają i predzej jako zapchajdziure potraktowałbym Money niż ACYL
|
|
|
Powrót do góry |
|
|
Dawid
Eugene
Dołączył: 02 Maj 2006
Posty: 1256
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Bydgoszcz
|
Wysłany: Śro 13:23, 31 Sty 2007 Temat postu: |
|
|
ACYL jest u mnie na 4-5 miejscu. Jednak z kilkoma utworami nie może się mierzyć. Mi najbardziej podoba się w nim to, że jest jak kalejdoskop - mieni się wszystkimi kolorami świata (zgodnie zresztą z tytułem ).
|
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
|
|