|
"The Wall", czyli o matce, żonie i robakach słów k |
|
Autor |
Wiadomość |
|
Gość
|
Wysłany: Wto 19:33, 25 Paź 2005 Temat postu: "The Wall", czyli o matce, żonie i robakach słów k |
|
|
"The Wall" - podróż przez samotność, cierpienie, odtrącenie. Muzyk rockowy, który stracił ojca na wojnie, wychowywany przez nadopiekuńczą matkę, odtrącający żonę, popadający w uzależnienie, nierzumiany przez ogół... Buduje Mur. Psychiczną ściane oddzielającą go od świata. Liczy na ukojenie, na to, że nikt go nie zrani, że nie dosięgnie go apodyktyczna matka, złośliwi nauczyciele, rozgadana pusta żona... Któż z nas nie próbował kiedyś tego robić? Pożegnac się ze światem, wykrzyczeć "od dziś nic mnie to nie obchodzi! Od dziś jestem za muem, żegnaj okrutny świecie!". Problemem w samotności jst to, że zostaje się sam na sam z własnymi fobiami. Z własnymi pragnieniami. Pink nienawidził świata, nienawidził ludzi. Szczególnie tych, którzy niemo wpatrywali się w niego na koncertach, nie rozumiejąc o czym tak naprawdę śpiewa. Oni przyszli tylko dla łatwej rozrywki, zobaczyć "koncert, poczuć ciepły dreszczyk zamętu". Czyż widząc tak tępą, bezkształną masę nie mamy ochoty stać się jj liderem? Wszak "w krainie ślepców jednooki jest królem". Czy może chcielibyśmy wszystkich "postawić pod ścianę?" Fenomen "Muru" polega na tym, że Pink to everyman. Nie każdy z nas stracił ojca na wojnie, ale każdy miał nauczyciela, "który szydził z każdej słabości, nieważne jak głęboko chowanej". Prawie każdy też odczuwał w różnych momentach swojego życia zaborczość rodziców. I sądzę, ze każdy w cichości serca miał kiedyś ochotę wykrzyczeć "gdybym nie miał wyjścia, kazałbym was rozstrzelać". A wyjściem jest demagogia. Każdy z nas żyje za Murem. Pink wydostał się z niego na krótką chwilę. IMHO "The Wall" ma budowę klamrową, zestawiając końcówkę "Outside The Wall" z początkiem "In The Flesh?" otrzymujemy koło Jakie są wasze pzremyslenia nt "The Wall" ?
|
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Karol
Arnold Layne
Dołączył: 25 Paź 2005
Posty: 111
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Warszawa/Mokotów
|
Wysłany: Wto 20:00, 25 Paź 2005 Temat postu: |
|
|
Tak jak napisałeś Crowley, to jest swego rodzaju podróż, przez którą każdy przejdzie (próćz śmierci ojca na wojnie, choć i takie tragedie się zdarzają). Po wielu smutnych przeżyciach Pink buduje wokół siebie mur. Nie zwraca na nikogo uwagi, jest tak zamknity w sobie że zapada w "wygodne odrtwienie". Rezultatem tego wszystkiego jest wywołanie w Pinku wielkiej agresji do świata. Staje się dyktatorem, niczym Adolf Hitler (In The Flesh, Run Like Hell, Waiting For The Worms). Jest oczywiście rozliczany ze swoich ludzkich uczuć co jest moim zdaniem bardzo mocnym punktem, jeżeli chodzi o przesłanie (The Trial). Za "karę", "sąd Pinka" każe zburzyć mur. Pink zaczyna rozumieć że głupotą było odgradzanie się od świata, że każdy jest inny i że każdy może sobie w życiu poradzić. Nie umiem dokładnie zinterpretować płyty The Wall i samego Filmu, ale myślę że sensownie obrałem myśli w słowa.
|
|
|
Powrót do góry |
|
|
Gość
|
Wysłany: Wto 17:49, 02 Maj 2006 Temat postu: |
|
|
W temacie "The Wall na cenzurowanym" poruszono pewną sprawę, na którą odpowiem tutaj.
Wątek o faszystach itd.... Na pozór podobnie jest z Comfortably Numb (tylko że tutaj nikt nie ma pretensji, bo utwór od strony muzycznej się wyróżnia). Po co to, że został mu dobrze, nie potrzebuje niczyjej pomocy, skoro za kilka utworów jest przerażony i chce się wydostać? Elementy psychologii - on tego chce, bo wszyscy w jakimś stopniu chcemy tego, co dla nas złe. To samo z wątkiem faszystowskim - to są elementy psychologii, można dyskutować o co chodzi, ale niepotrzebne, to moim zdaniem na pewno nie jest. Pomijam już wątki autobiograficzne Watersa - nie wiemy jak to naprawdę było.
|
|
|
Powrót do góry |
|
|
Raziel
Pink
Dołączył: 09 Kwi 2006
Posty: 2046
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Zielona Góra
|
Wysłany: Wto 19:12, 02 Maj 2006 Temat postu: |
|
|
Misiu napisał: To samo z wątkiem faszystowskim - to są elementy psychologii, można dyskutować o co chodzi, ale niepotrzebne, to moim zdaniem na pewno nie jest. |
Trochę nie rozumiem tego zdania
Ostatnio zmieniony przez Raziel dnia Czw 18:49, 04 Maj 2006, w całości zmieniany 2 razy |
|
|
Powrót do góry |
|
|
Gość
|
Wysłany: Czw 1:28, 04 Maj 2006 Temat postu: |
|
|
Chodzi mi o to, że to są elementy psychologicznej twórczości Pinka. A co on myślał, tego nie wiemy (pomijając, że to może być metafora do innego zachowania wynikającego z psychiki). Posłużę się jeszcze raz przykładem:
Comfortably Numb - dla przeciętniaka, znającego nawet concept albumu i ten tekst - o czym jest ten utwór? Pinkowi jest wygodnie w Murze. I w tym wypadku równie dobrze można by to pominąć - no bo po co to? Tylko że tu jest właśnie element psychologii - w każdym z nas jest część, która chce zła nas spotykającego. Przemyśl to, co teraz napisałem - tak naprawdę jest. To jest takie ukryte....
I teraz przejdźmy do wątku faszystowskiego: nie byliśmy nigdy w sytuacji Pinka (to znaczy... może ktoś był, ale osobiście wątpię). NIE WIEMY co człowiek w takiej sytuacji czuje. Ja na przykład dopuszczam możliwość, że Pink zaczął uważać się za zwyrodnialca, skoro los potraktował go tak okrutnie. Coś jak kara - "Los tak się ułożył, bo widocznie sobie na to zasłużyłem". I może to zabrzmi dziwnie, ale też mam w sobie coś z Pinka (to znaczy mogę śmiało stwierdzić, że kilka wątków z jego historii dotyczy również mnie) i czułem coś takiego. Miałem chwile przemyśleń: "Czy naprawdę byłem taki zły, skoro życie dało mi czasem w kość?". Oczywiście ja nie wiem jak to było, to wie tylko Waters, być może JEGO coś podobnego spotkało, ale tego nie wiem... Zmierzam jedynie do tego, że ta historia jest głębsza niż się może wydawać. Ona jest PRAWDZIWA, nie fikcyjna (mimo pozorów).
|
|
|
Powrót do góry |
|
|
Raziel
Pink
Dołączył: 09 Kwi 2006
Posty: 2046
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Zielona Góra
|
Wysłany: Czw 18:47, 04 Maj 2006 Temat postu: |
|
|
A już widzę, powinno być chyba bez przecinka, o tak:
Misiu napisał:
To samo z wątkiem faszystowskim - to są elementy psychologii, można dyskutować o co chodzi, ale niepotrzebne to moim zdaniem na pewno nie jest.
Co do psychologii to - szczerze - jest dla mnie najważniejsza na "The Wall". Inne elementy się zestarzeją, ale ludzie są niezmienni. Co do "Comfortably Numb" - wydaje Ci się, że Pinkowi jest przyjemnie w Murze? To dlaczego już w następnym utworze rezygnuje z tego odrętwienia? Dlaczego przyrównuje swój stan do gorączki? Dlaczego jest opisywany (przez kogoś z zewnątrz, a może przez drugie "ja" Pinka, jak w "Hey You") jako osoba chora? Ten utwór traktuje bardziej o zobojętnieniu, właśnie odrętwieniu, wszechogarniającej beznadziei, jak siedzenie przez całe dnie w jenym pokoju i izolowanie się od otoczenia. Pozornie jest to przyjemne, bo izoluje od kłopotów, ale na dłuższą metę pozostajesz sam na sam z własnymi myślami, jakimi myślami to już sam napisałeś - czy to świat jest taki zły, że mnie nie chce, czy to ja jestem tak niedobry Następnie trzeba zadać pytanie, co jest tym zastrzykiem, który ma postawić go na nogi? może tłumiona agresja (już raz jej użył, zrobi to znowu).
Trochę nie lubię tego wątku faszystowskiego, bo to nie jest już aż tak aktualne (zgodzę się faszyści istnieją nadal, ale to już mniejszość). Ciężko od niego uciec, skojarzenia są nieuchronne, ale może warto na niego spojrzeć też jak na np. terrorystę? Nie takiego który rozwala samolotami budynki oczywiście, ale przywódcę jakiejś grupy realizującej niby jakieś tam ideały, a teak naprawdę zaspokajającej swoją chć zemsty (nie wiem czy to się nie będzie kłócić z tekstami, napewno nie można łączyć "In The Flesh" z następnymi dwoma). Taka wersja byłaby chyba bardziej nowoczesna jeśli ktoś tak woli
|
|
|
Powrót do góry |
|
|
Gość
|
Wysłany: Czw 20:23, 04 Maj 2006 Temat postu: |
|
|
Miom zdaniem wcale nie trzeba się tam dopatrywać faszystów- przecież choćby skrzyżowane młoty przywodzą na myśl także komunistów. Wedłoug mnie nie chodzi o konkretny ustrój, ale o ukazanie totalitaryzmu na przykładzie tych dwóch światopoglądów. Pink jest zamknięty w sobie, ale potrafi nałożyć maskę tyrana i na całym świecie wyładowywać swoje niezadowolenie.
I właśnie wątek tyranii jest tu uniwersalny.
|
|
|
Powrót do góry |
|
|
Kasia
Fearless
Dołączył: 25 Sty 2006
Posty: 4458
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Kluczbork
|
Wysłany: Pią 0:19, 05 Maj 2006 Temat postu: |
|
|
Najwięcej racje (moim zdaniem) ma Wojon na The Wall nie jest pokazany jeden- faszystowski- ustwój można tam znaleść coś z komunizmu a nawet tak jak napisał Raziel terroryzmu...
|
|
|
Powrót do góry |
|
|
Raziel
Pink
Dołączył: 09 Kwi 2006
Posty: 2046
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Zielona Góra
|
Wysłany: Pią 9:53, 05 Maj 2006 Temat postu: |
|
|
Powiedziałbym więcej: ustrój nie jest ważny, bo pod niby szlachetnymi ideałami i tak kryje się chęć dokopania całemu światu. Najważniejsza jest agresja. Jeśli ona determinuje zachowania człowieka, żaden system tworzony przez niego nie będzie dobry. I tu jest uniwersalizm.
|
|
|
Powrót do góry |
|
|
Gość
|
Wysłany: Pią 16:04, 05 Maj 2006 Temat postu: |
|
|
Raziel napisał: Co do "Comfortably Numb" - wydaje Ci się, że Pinkowi jest przyjemnie w Murze? To dlaczego już w następnym utworze rezygnuje z tego odrętwienia? Dlaczego przyrównuje swój stan do gorączki? Dlaczego jest opisywany (przez kogoś z zewnątrz, a może przez drugie "ja" Pinka, jak w "Hey You") jako osoba chora? Ten utwór traktuje bardziej o zobojętnieniu, właśnie odrętwieniu, wszechogarniającej beznadziei, jak siedzenie przez całe dnie w jenym pokoju i izolowanie się od otoczenia. Pozornie jest to przyjemne, bo izoluje od kłopotów, ale na dłuższą metę pozostajesz sam na sam z własnymi myślami, jakimi myślami to już sam napisałeś - czy to świat jest taki zły, że mnie nie chce, czy to ja jestem tak niedobry Następnie trzeba zadać pytanie, co jest tym zastrzykiem, który ma postawić go na nogi? może tłumiona agresja (już raz jej użył, zrobi to znowu). |
Masz w większości rację, tylko to jest jeszcze głębsze niż się wydaje. Zwróć uwagę - jest głos osoby, która mówi mu, że można z tego wyjść (jak dla mnie jest to psycholog). To śpiewa Roger w zwrotkach. Natomiast w refrenie mamy głos Gilmoura - jest to Pink, który odmawia pomocy. Takie przejście, jak w Mother - Waters zwraca się do matki, a później jest przejście na wokal Dave'a - taki jakby narrator. Pinkowi jest źle wewnątrz Muru, ale w nim jest część, która tego chce! Dlatego, że może jednak ktoś zwróci na niego uwagę itd. To jest ten element psychologii - z nami też tak jest. Jesteś chory, ale w pewnym stopniu tego chcesz, bo ktoś się Tobą zaopiekuje.
Czy faszyści, czy terroryści - wszystko jedno. Po prostu okrutni ludzie, a Pink to ich przywódca. A dalej już to, co mówiłem.
|
|
|
Powrót do góry |
|
|
Raziel
Pink
Dołączył: 09 Kwi 2006
Posty: 2046
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Zielona Góra
|
Wysłany: Pią 17:05, 05 Maj 2006 Temat postu: |
|
|
nie do końca się z tym zgodzę. Ta osoba, która masię zaopiekować Pinkiem , robi to niejako wbrew jego woli. Jemu było przyjemnie - nareszcie się odizolował, popadł w odrętwienie, a tu ktoś na siłe stawia go na nogi! Widać to dobrze w filmie.
Oczywiście, żejest to skomplikowane. Nie ma jasnej granicy między "tak" i "nie". Pink się miota i tak naprawdę nie wie czego chce.
|
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
|
|