|
WISH YOU WERE HERE na cenzurowanym |
|
Jak oceniasz? |
6 |
|
71% |
[ 49 ] |
5 |
|
26% |
[ 18 ] |
4 |
|
2% |
[ 2 ] |
3 |
|
0% |
[ 0 ] |
2 |
|
0% |
[ 0 ] |
1 |
|
0% |
[ 0 ] |
|
Wszystkich Głosów : 69 |
|
|
Autor |
Wiadomość |
|
Szalony Gronostay
Fearless
Dołączył: 02 Lis 2006
Posty: 3033
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 1/3
|
Wysłany: Pią 21:48, 02 Mar 2007 Temat postu: |
|
|
Hmm... A nie ma tam przypadkiem w jednym momencie fragmentu "Dogs" albo "Have A Cigar"?
Widocznie kiedyś mi się przesłyszało, a potem wmówiłem sobie że to prawda
Jak mówiłem daaawno nie widziałem tego programu, a czołówki jeszcze dawniej.
Wybaczcie zamieszanie
|
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Amayor
The Hero's Return
Dołączył: 08 Lip 2006
Posty: 469
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: okolice Łodzi
|
Wysłany: Sob 12:58, 26 Maj 2007 Temat postu: |
|
|
Wczoraj zawędrowałam do mojego gimnazjum, odwiedzić stare śmieci i przede wszystkim pogadać z moim byłym anglistom. Wróciłam do domu i przypomniały mi się czasy, gdy to pierwszy raz przesłuchiwałam WYWH... Bo właśnie od mojego anglisty z gimnazjum dostałam starą, zdartą kasetę opatrzoną napisem "Pink Floyd "Wish You Were Here" i tak się wszystko zaczęło..
Przypomniały mi się wczoraj te stare, dobre czasy, gdy muzyka PF miała na mnie niesamowicie wielki wpływ i postanowiłam sobie wieczorem, w łóżeczku przesłuchać WYWH (z tej starej kasety...).
I wiecie co? Dawno mi nie było tak dobrze! (bez podtekstów prosze ).
Zwłaszcza tytułowy utwór... parę chwytów na krzyż, a jednak dźwięk akustyka to miód na moje uszy! Welcome to the machine... też perełka... Można powiedzieć, że wczoraj na nowo odkrywałam ten album i na nowo się nim zachwycałam...
|
|
|
Powrót do góry |
|
|
Melancholy
Seamus
Dołączył: 01 Maj 2007
Posty: 132
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Varsavia
|
Wysłany: Sob 14:40, 26 Maj 2007 Temat postu: |
|
|
Też tak miałem, tylko że z The Wall Pierwszy raz usłyszałem na starych kasetach (dźwięk był słaby) mojego taty I to było pare dobrych lat temu. W tym czasie załatwiłem sobie już Mur na płytach. Po dłuższym czasie, mimo że TW dalej mnie przyciągało, i oczarowywało, zacząłem czuć taką dziwną.... pustkę. Więc kilka tygodni temu, wygrzebałem z pudełka z kasetami, kasetkę z The Wall. Odpalam... i...
Poczułem się nieziemsko! Nigdy wcześniej, aż tak Mur mi się nie spodobał! Ta magia przy Mother, Goodbye Blue Sky... Hey You, Comfortably Numb... Po prostu coś niesamowitego, czego nie da się opisać.
A że to temat o WYWH, to nie będę aż tak offtopował, przerzucając się do The Wall i wypowiem się o tym jakże pięknym albumie :]
Wish You Were Here, z początku mi nie przypadło do gustu. Przy SOYCD (parts I - V) zdawało mi się że ciągle słyszę to samo, WTM już lepiej, ale po 3 minutach chciało mi się przewinąć na kolejny utwór. HTC mi się spodobało, jako jedyne (no, poza tytułowym utworem ;P). WYWH znałem już wcześniej, i to właśnie głównie z jego powodu, przesłuchałem album. Na koniec - ostatnie partie SOYCD - takie smutne, zbyt przygnębiające dla mnie.
Jednak potem (jakiś czas później ) poczułem że nie doceniłem WYWH (sumienie się odezwało). Postanowiłem ponownie przesłuchać. Tym razem bardziej się wsłuchałem w SOYCD. Wsłuchując się, poczułem, te słynne dreszcze Szczególnie jak Waters (?) wykrzykiwał "Shine On You Crazy Diamond", a następnie "You were caught...". Potem kolej na WTM. Przesłuchałem nareszcie do końca i... posmutniałem. Nie wiem czemu ale zawsze przy tego typu piosenkach, staję się przygnębiony. Ale i tak to dobry znak - że piosenka wpłynęła na mój nastrój. Czyli w "maszynce" jest coś wyjątkowego Potem HAC... to już słyszałem, znałem i lubiłem Tak samo WYWH, aż w końcu nadeszły ostatnie partie SOYCD. Tutaj wgniotło mnie w ziemię. Szczególnie przy końcówce... Kiedy wszystko się skończyło nadal leżałem wgnieciony w ziemię Ciągle w głowie miałem te dźwięki z SOYCD, zwrotki w WTM... Nie mogłem uwierzyć że wcześniej odrzuciłem WYWH jakby to był byle jaki album. Teraz wiem że źle zrobiłem.
Oczywiście WYWH dostało ode mnie [b]6[/ b]
|
|
|
Powrót do góry |
|
|
Dawid
Eugene
Dołączył: 02 Maj 2006
Posty: 1256
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Bydgoszcz
|
Wysłany: Sob 21:07, 26 Maj 2007 Temat postu: |
|
|
Ja z kolei dziś doszedlem do wniosku, że w survivorze zwycięzców poszczególnych survivorów moim faworytem będzie SOYCD a nie Echoes. WYWH to mój numer 2 (toczy zażartą walkę o to miejsce z Animals )
|
|
|
Powrót do góry |
|
|
Bartek_Gilmour
Seamus
Dołączył: 13 Lut 2007
Posty: 121
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 3/3 Skąd: Poznań
|
Wysłany: Pon 15:04, 19 Lis 2007 Temat postu: |
|
|
Przepraszam bardzo, czy ktoś coś tu ma do tej płyty? Jeśli tak, to moim skromnym zdaniem, nie powinniście nosić miano fana Pink Floyd
Tak jak Pan Piotr Kaczkowski (którego mimo wszystko bardzo cenię) - ponoć po jej wydaniu zjechał ją niemiłosiernie, że zespół obniżył loty, że to już nie to co Ciemna Strona Księżyca
A teraz poważnie: Wielkie Dzieło na równi z Ciemną Stroną Księżyca. Tak wielkie, że nawet sławetna Ściana, która miała być tylko zabezpieczeniem finansowym, a stała się płytą kultową, tak mnie nie pociąga, jak Chciałbym Żebyś Tu był. Może mnie za to zlinczujecie ale takie jest moje zdanie.
Praktycznie od tego zacząłem swoją przygodę z PF 15 lat temu Dzięki mojemu wujkowi, który właśnie tej płyty mi użyczył, a leżałem wtedy chory w łóżku W takich okolicznościach, pamiętam, poznałem Pink Floyd.
Włączyłem. Magia!
Zamykam oczy i kołyszę głową przy każdym kolejnym riffie, który słyszę, a po jakichś czterech minutach adrenalinę zaczyna mi pompować wchodząca perkusja. Mija ósma minuta. Muzyka wzmaga się by przy swoistym apogeum eksplodować, pojawiającym się jakby znikąd wokalem. "Come on, you painter, you piper, you prisoner, and SHINE...". Dostaję istnej gęsiej skórki. Piosenka jest oszałamiająco emocjonalna i iście zachwycająca. Zresztą co się dziwić, swojego czasu pierwszy kawałek z tego albumu ("Shine On Your Crazy Diamond") został wybrany drugim najlepszym utworem Pink Floyd w historii. To taka słodko-gorzka symfonia, której nie można zignorować. Przepełniona niekończącym się smutkiem i tragedią. Hołd ku czci byłego wokalisty Floydów - Syda. "SoYcD" - już wiecie skąd tytuł? 13 minut, 32 sekundy i koniec, a może niezupełnie? "Welcome To The Machine" - bardzo złożony utwór, niesamowity zmysł przy użyciu klawiszy, echo gitary akustycznej, syntezator użyty by imitować odgłos poruszającej się windy. "Welcome my son, welcome to the machine. What did you dream? It's all right, we told you what to dream...". Społeczeństwo wpaja młodemu pokoleniu materializm i wpływ materialnych rzeczy na szczęście. Większość z nich właśnie tak zaczyna żyć, zamiast kierować się własnymi marzeniami. Chcecie więcej? "Have A Cigar". Wiele osób mogło znać tę piosenkę i nie zdawać sobie sprawę, że to Pink Floyd. Faktem jest, że w piosence śpiewa osoba, która nie jest członkiem grupy, a jest nią Roy Harper. Sarkastyczny liryk mówi o komercji i wykorzystywaniu artystów przez wielkie firmy. "Well I;ve always had a deep respect, and I mean that most sincerely, the band is just fantastic, that is really what I think, oh by the way, which ones Pink?". Wydawcy nie troszczą się ani nie interesują swoimi podopiecznymi, nawet nie wiedzą, kim oni są, stąd pytanie, który z nich to Pink, jakby ich nazwa była połączeniem pseudonimów. Najważniejszą rolę w całej kompozycji mają dźwięki wydawane przez syntezator Richarda Wrighta. Przy okazji "Have A Cigar" powinno zamknąć usta wszystkim tym, którzy uważają, że ten zespół nie potrafi grać rocka. Im więcej słuchałem tego utworu tym bardziej mi się spodobał. "Wish You Were Here" to dla mnie najważniejsza ballada wszechczasów. "So, so you think you can tell heaven from hell, blue skies from pain, can you tell a green field from a cold steel rail? A smile from a veil.". Czy ktokolwiek z nas może powiedzieć, jaka jest różnica między niebem i piekłem? Nie... ale udajemy, że wiemy czyż nie? Album kończy się drugą częścią "Shine On Your Crazy Diamond". Perfekcyjna melodia powoli się oddala i pozostawia mnie krzyczącego o jeszcze, jeszcze trochę tego wspaniałego albumu. Kreatywna i inteligentna muzyka, majstersztyk słowny
Chylę czoło przed mistrzami, ta płyta jest fenomenalna
|
|
|
Powrót do góry |
|
|
caterkiller
Fearless
Dołączył: 31 Sty 2007
Posty: 2998
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Góry Samotne
|
Wysłany: Pon 15:51, 19 Lis 2007 Temat postu: |
|
|
Twój tekst? Bo już go czytałem kiedyś.
|
|
|
Powrót do góry |
|
|
Bartek_Gilmour
Seamus
Dołączył: 13 Lut 2007
Posty: 121
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 3/3 Skąd: Poznań
|
|
Powrót do góry |
|
|
leszek158
Eugene
Dołączył: 05 Sty 2006
Posty: 1117
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Lublin
|
Wysłany: Pon 17:55, 19 Lis 2007 Temat postu: |
|
|
Chyba za Marcinem Kubickim :
[link widoczny dla zalogowanych]
|
|
|
Powrót do góry |
|
|
Kasia
Fearless
Dołączył: 25 Sty 2006
Posty: 4458
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Kluczbork
|
Wysłany: Pon 19:25, 19 Lis 2007 Temat postu: |
|
|
No to ja się pochwalę swoimi wypocinami na temat Wish You Were Here, a co!
[link widoczny dla zalogowanych]
|
|
|
Powrót do góry |
|
|
Tarken
The Hero's Return
Dołączył: 31 Paź 2007
Posty: 637
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Góra Tabor
|
Wysłany: Pon 19:34, 19 Lis 2007 Temat postu: |
|
|
6!!!
Czemu? Po co dublować to, co już zostało wyżej napisane? Genialne dzieło w skrócie
|
|
|
Powrót do góry |
|
|
Bartek_Gilmour
Seamus
Dołączył: 13 Lut 2007
Posty: 121
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 3/3 Skąd: Poznań
|
Wysłany: Pon 20:18, 19 Lis 2007 Temat postu: |
|
|
Po prostu brakuje mi słów, aby opisać to, jaki piękny jest album Wish You Were Here. A jak napiszę krótko i nieobiektywnie to stwierdzicie, że jestem pustakiem nie znającym się na niczym Bo tu są same inteligenciki obdarzone górnolotnym słownictwem, a ja, głupi teuś, się po prostu do nich nie nadaję.
Poza tym mam doła więc WYWH jest wspaniały i na taki stan ducha
DAJĘ SZÓSTECZKĘ!!!!
|
|
|
Powrót do góry |
|
|
Kasia
Fearless
Dołączył: 25 Sty 2006
Posty: 4458
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Kluczbork
|
Wysłany: Pon 20:32, 19 Lis 2007 Temat postu: |
|
|
Bartek bez przesady, nie bądź dla siebie taki surowy .
|
|
|
Powrót do góry |
|
|
leszek158
Eugene
Dołączył: 05 Sty 2006
Posty: 1117
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Lublin
|
|
Powrót do góry |
|
|
caterkiller
Fearless
Dołączył: 31 Sty 2007
Posty: 2998
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Góry Samotne
|
Wysłany: Wto 0:56, 20 Lis 2007 Temat postu: |
|
|
Emoteuś!
|
|
|
Powrót do góry |
|
|
darkman
Worm
Dołączył: 08 Lut 2009
Posty: 9
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Grantchester Medows
|
Wysłany: Pią 18:50, 13 Lut 2009 Temat postu: |
|
|
BTW topicu, to który koncert z trasy promocyjnej w okresie 8 kwietnia 1975 - 5 lipca 1975, jest Waszym zdaniem najbardziejszy ? Ogólnie rankingowo mnie to interesuje ale również pod względem najciekawszej wersji wykonawczo scenicznej. Głownie to koncerty obu amrykańskich tras. Osobiście skłaniam się raczej do europejskich show i mniejszych, kameralnych gigs ale..
chętnie zapoznam się z Waszym zdaniem.
...anybody out here ?
tak tu cicho o zmierzchu
|
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
|
|