|
Etapy dojrzałości muzycznej(szukanie w muzyce własnego ja?!) |
|
Autor |
Wiadomość |
|
smith
Fearless
Dołączył: 01 Sty 2006
Posty: 2573
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: ja cię znam
|
Wysłany: Śro 23:30, 03 Sty 2007 Temat postu: Etapy dojrzałości muzycznej(szukanie w muzyce własnego ja?!) |
|
|
temat można dwojako odczytać:
1.Jak muzyka dojrzewała.
2. Jak my zmieniamy nasze preferencje i nasze gusta sie zmieniają.
Jednak najpierw pozostańmy przy 2.
Czy w waszym 'muzycznym doświadczeniu słuchacza' zaszły jakieś istotne zmiany?
Czy w pewnym momencie, byliscie tak zadowoleni z tego co usłyszeliście że stwierdziliście, rzucając młotkiem w okno "Tak, Eureka, tego szukałem, nic więcej mi do życia nie potrzeba!" i na tym sie skończyły poszukiwania muzyczne?
A moze jeszcze inaczej. Powiązane to było ściśle z życiem, i gdy wam nie szło, słuchaliście depresyjnego rocka, by po czasie ochłonąć i gdy życie sie jakoś potoczyło, zajęliście sie punkiem ?
Pytam, bo ciekawość zżera. Zresztą sam mam takie coś.
Najpierw to wyglądało tak że byłem amuzyczny, tj. nie lubiałem muzyki, drażniła mnie. Potem sie zakochałem w Oldfieldzie i folku irlandzkim. Potem nastały czasy mroku..... zatopiłem się w sadzawce gotyckiego cienia zamku. Codziennie leciała Katatonia, a ja siedziałem jak zabity, wsłuchując się w bas powodujący mój rozkład. podobnie z Gatheringiem.W koncu nastapił przełom pozytywny- poznanie Pink Floyda i progresji. Zakochałem sie w długich patetycznych utworach, i poruszony byłem (serio.. nie śmiać się.... ;( ). No i znowu sinusoida poszła w mrok. Post-punk, rock gotycki, zimna fala. Surowe brzmienie połączone z pozagrobowym basem wokalu, jak i instrumentu to była codzienność. Potem alternatywa rockowa zawitała w moich uszach. No i od wakacji pozytyw w postaci tanecznego rocka, jakim jest w pełni college rock czy scena madchesterowa. Ostatnio ta żądza taneczności przemieniła się w chec poznania house`u i danceflooru ( czyli takie taka elektronika służąca do tańćzenia).
przypomina mi to trochę sinusoidę epok literackich ale coś w tym jest.
czy tylko ja jestem tak mocno pieprzniety, czy ktoś tez miał tak odmiennie etapy jeśli idzie o słuchanie muzyki, i kształtowanie.. hym... smaku muzycznego(?).
ps: trochę życia zamieściłem w tym poście, swojego....
|
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Raziel
Pink
Dołączył: 09 Kwi 2006
Posty: 2046
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Zielona Góra
|
Wysłany: Śro 23:50, 03 Sty 2007 Temat postu: |
|
|
Ja mogę chyba powuedzieć, że miłością mojego życia jest szeroko pojęty INDUSTRIAL. Od pierwszego usłyszanego przeze mnie nagrania industrialnego (było to "Agogo" KMFDM) czuem, że "to jest to" jednak jest to gatunek dość rzadki, trudny do zdobycia, i zastępowałem go sobie np. metalem. Trochę później doszła progresja i w miarę się trzyma mnie, ale nie aż tak bardzo. W międzyczasie poznałem bardziej dostępne grupy Ministry i Nine Inch Nails. Gdy założyłem sobie stały internet, muzyka industrialna stanęła przede mną otworem, setki przeczytanych na ten temat stron i tyleż płyt. Nie chodzi o to, że nie kupuję płyt oryginalnych - przeciwnie, uwielbiam to, ale ciężko coś z trudem poszukiwać na sklepach, jak się w ogóle tego nie zna.
Nie znaczy, że stanęłem w miejscu. Sam gatunek ma mi jeszcze wieeeele do zaoferowania, a myślę, że nie ograniczę się tylko na nim. Jednak chyba będzie to spoiwo łączące moje zamiłowania muzyczne z całego życia.
PS. trchę patetyczny temat
|
|
|
Powrót do góry |
|
|
smith
Fearless
Dołączył: 01 Sty 2006
Posty: 2573
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: ja cię znam
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
|
|