michal_bn
Seamus
Dołączył: 21 Kwi 2011
Posty: 143
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Zagłębie Dąbrowskie
|
Wysłany: Sob 22:09, 21 Gru 2013 Temat postu: Mostly Autumn - 14.12.2013 (Heerlen - Holandia) |
|
|
Moja podróż rozpoczęła się o godzinie 15 w czwartek, a na miejscu byłem o 16:00 dnia następnego. 25 godzin w autokarze potrafi mocno zmęczyć, ale adrenalina towarzyszyła mi cały czas. Koncert odbywał się w Heerlen, a mieszkałem w małym mieście Brunssum, oddalonym o 10 km od klubu „De Nieuwe Nor”, w pokoju bez ogrzewania i okien. Ogólnie Holandia mnie zaskoczyła. Byłem tam pierwszy raz i spodziewałem się czegoś innego. W przeciętnym mieście w Polsce jest więcej sklepów i pubów niż tam, ale przecież nie po to pojechałem do Holandii Z samego rana ruszyłem na dziesięciokilometrowy spacer i jak to mam w zwyczaju osaczyłem klub czekając na przyjazd muzyków. Po kilku godzinach dostrzegłem jak Liam Davison (gitarzysta) spaceruje sobie po mieście. Podążyłem wiec jego śladem i tak oto dotarłem pod hotel, przed którym stało całe Mostly Autumn!!!
Przywitałem się ze wszystkimi. Olivia od razu mnie rozpoznała i pamiętała moje wygibasy pod sceną. Opowiedziałem im o mojej podróży. Było bardzo sympatycznie, bo to przemili ludzie. Resztę czasu włóczyłem się po mieście od knajpy do knajpy jak menel, bo nic innego tam nie było do roboty. Sklepy zamknęli o 15 i nie miałem żadnej alternatywy, nawet kina po holendersku
Od razu muszę powiedzieć, że spodobała mi się jedna rzecz. Otwarcie klubu nastąpiło o godzinie 20, a koncert miał rozpocząć się o 21. U nas ludzie staliby na mrozie i stukali z zimna zębami, a tam można było wejść do środka kiedy się chciało, tylko pomieszczenie ze sceną było zamknięte. W środku był bar i sklepik z płytami, a przede wszystkim było ciepło i można było przeczekać do 20. Pani ze sklepiku od razu mnie rozpoznała, a mnie się zaświeciły oczy, bo zobaczyłem album DVD – „The Fiddler’s Shindig”!!! Totalny unikat! Kupiłem od razu, po czym mój wzrok powędrował na limitowaną edycję płyty „Storms Over Still Water” wraz z DVD!!! Mega, mega unikat!!! Mieli tylko jeden egzemplarz za 25 euro! Powiedziałem ze kupuję, a pani ze sklepiku dała mi do tego koszulkę za darmo i nie wzięła pieniędzy za album!!! Z czymś takim jeszcze się nigdy nie spotkałem na żadnym koncercie!!! Zapłaciłem tylko za „The Fiddler’s Shindig”!!!
Sam koncert rozpoczął się o 21:03 i trwał do 23:31 Zagrali same hiciory. Oto set lista (+ dwie kostki):
Na bis dostałem kolejny prezent. Brian podszedł do mikrofonu i powiedział: „Następną piosenkę zadedykujemy bohaterowi z Polski, który jechał na nasz koncert 25 godzin autobusem. Brawa dla niego – Heroes Never Die”. Ludzie zaczęli bić brawo. To było super!!! „Heroes Never Die” to mój ulubiony numer, a pod koniec piosenki Brian podszedł do mnie i wręczył mi kostkę od gitary, za chwilę to samo zrobił Liam, a Olivia dala mi do ręki set listę!! Moje szczęście sięgało w tej chwili zenitu a to jeszcze nie był koniec. Na sam koniec muzycy zagrali z dużym poczuciem humoru piosenkę świąteczną i zaprosili na scenę dwie dziewczyny z publiczności i mnie. Mi dali tamburyn, a resztę widzieliście na filmie:P Na koniec był wspólny ukłon i uściski. REWELACJA!!! Tyle lat jeżdżenia na różne koncerty i teraz spotkało mnie coś tak niesamowitego. Życie potrafi zaskakiwać.
http://www.youtube.com/watch?v=O59Tg1Tamj4
Na koniec kilka zdjęć:
Anne - Marie:
Brian i Andy:
Liam:
Ian:
Olivia:
Ja i Liam na scenie:
Tuż po wspólnym występie :
Ukłon:
Po koncercie nie spałem w nocy ani minuty. Powrót do domu był ciężki. Trwał prawie 30 godzin kilkoma autobusami, ale warto było tam jechać!!!
|
|
|