Autor |
Wiadomość |
|
Fearless
The Hero's Return
Dołączył: 20 Maj 2006
Posty: 577
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Burkina Faso
|
Wysłany: Sob 22:17, 16 Gru 2006 Temat postu: Największe dziwactwo Pink Floyd |
|
|
temat wymuszony, ale to dla dobra forum...
Więc moim zdaniem na miano największego dziwactwa zasługuje Collection of great Dance Songs.
-Po pierwsze, skład nie za tęgi
- Tytuł- nie wiem, chyba bardzo kasy potrzebowali albo coś, bo doprawdy, nigdy bym nie nazwał tych utworów choć trochę tanecznymi, a nazwa zdaje się być reklamą sama w sobie dla ludzi którzy szukają przebojów.
Oczywiście istnieje opcja, iż to wszystko było celowe, ale wiara ma swoje granice.
PS Ludzie, pisać coś! Nie samymi survivorami forumowicz żyje!
|
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Kasia
Fearless
Dołączył: 25 Sty 2006
Posty: 4458
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Kluczbork
|
Wysłany: Sob 22:29, 16 Gru 2006 Temat postu: |
|
|
Czy takiego tematu już nie było?
|
|
|
Powrót do góry |
|
|
Gość
|
Wysłany: Sob 23:05, 16 Gru 2006 Temat postu: |
|
|
To szyszunia napisała, nie ma co.
Piszmy może ogólnie o tym, co nas dziwi w Pink Floyd.
Mnie cały czas zastanawia, dlaczego zespół zmieniał kolejność utworów z Animals na koncertach. Rozumiem, że Pigs (Three Different Ones) jest na końcu, bo jest pewnego rodzaju atrakcją każdego koncertu (wydłużone o te kilka minut z wieloma improwizacjami itp.), ale fakt, iż Sheep jest przed Dogs, jest przeze mnie źle przyjmowany. Przecież te utwory są od siebie zależne (a w zasadzie - Sheep od Dogs). No nie wiem... Muzycznie zazwyczaj jest znakomicie, ale ta kolejność mi trochę nie odpowiada. Wszystkie płyty, które grali w całości, były wykonywane w kolejności zgodnej z albumem studyjnym, prócz Animals.
|
|
|
Powrót do góry |
|
|
s h e e p
The Hero's Return
Dołączył: 15 Kwi 2006
Posty: 469
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Wrocław
|
Wysłany: Sob 23:26, 16 Gru 2006 Temat postu: |
|
|
No to jest faktycznie z lekka dziwne i niewytlumaczalne Mnie natomiast ciekawi, dlaczego zespol nie wydawal oprocz Ummagummy live albumow... Przeciez wiadomo bylo, ze na koncertach dopiero w pelni pokazuja klase, wiec czemu tak a nie inaczej... dziwne
|
|
|
Powrót do góry |
|
|
maurice
Lucifer Sam
Dołączył: 10 Sie 2005
Posty: 373
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Wroclaw
|
Wysłany: Sob 23:56, 16 Gru 2006 Temat postu: |
|
|
No jeszcze wydali Is there anybody out there ale faktytcznie brakuje live albumu z lat siedemdziesiątych najlepiej z trasy 1977
Ja uważam za całkiem niezrozumiałą wypowiedz Wrighta na temat AHM
a konkretnie tytułu . Gdzieś czytałem że Floydzi zupełnie przypadkowo wybrali tytuł tego utworu a Wright skomentował to mniej więcej w ten sposób:
"Nie ważny jest tytuł piosenki, równie dobrze moglibyśmy je numerować"
A jak wiemy Pink Floyd jest znany z wyrafinowanych, mocnych i czasami poetyckich tekstów piosenek więc dziwne to ich nie przykładanie wagi do tytułów. Ja uważam że tytuł jest także częscią tekstu
|
|
|
Powrót do góry |
|
|
Gość
|
Wysłany: Nie 15:44, 17 Gru 2006 Temat postu: |
|
|
Akurat Atom Heart Mother jest takim typowym utworem, który można by zatytułować jakkolwiek - i cały utwór, i poszczególne części. Przecież jak on się nazywał wcześniej - Amazing Pudding, czyli kompletnie inaczej niż teraz. W psychodelii teksty chyba niekoniecznie muszą być aż tak przemyślane, bo ten gatunek, przynajmniej w moich oczach, cechuje spora ilość możliwych interpretacji "o co w tym tak naprawdę chodzi?". Przykład - Set The Controls For The Heart Of The Sun. Pisze się... no nie byle co, ale można trochę 'naciągać sprawę', bo człowiek (a tutaj: odbiorca) jest taki, że i tak zinterpretuje to na swój sposób.
|
|
|
Powrót do góry |
|
|
Dawid
Eugene
Dołączył: 02 Maj 2006
Posty: 1256
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Bydgoszcz
|
Wysłany: Nie 16:33, 17 Gru 2006 Temat postu: |
|
|
Idealny album musi tworzyć spójną całość, wszystko w nim musi być przemyślane, nic nie może zostać pozostawione losowi: wygląd okladki, tytuł albumu, tytuły utworów, ich kolejność, teksty i warstwa muzyczna. No i album musi być concept-albumem
|
|
|
Powrót do góry |
|
|
Raziel
Pink
Dołączył: 09 Kwi 2006
Posty: 2046
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Zielona Góra
|
Wysłany: Nie 17:14, 17 Gru 2006 Temat postu: |
|
|
Nie musi
A "kolekcję tanecznych piosenek" traktuję jako żart. Przecież ani jedna piosenka z zestawu nie nadaje się do tańca!
Ale skoro kaczka może być prezydentem, a koń Ministrem Edukacji, to już mnie nic nie zdziwi
|
|
|
Powrót do góry |
|
|
Kasia
Fearless
Dołączył: 25 Sty 2006
Posty: 4458
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Kluczbork
|
|
Powrót do góry |
|
|
Raziel
Pink
Dołączył: 09 Kwi 2006
Posty: 2046
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Zielona Góra
|
Wysłany: Pon 13:44, 18 Gru 2006 Temat postu: |
|
|
szyszunia007 napisał:
Dla jasności oczywiście nie wyobrażam sobie by jakiekolwiek utwory Floydów mogłyby być ponumerowane. |
A czemużby nie?
|
|
|
Powrót do góry |
|
|
Fearless
The Hero's Return
Dołączył: 20 Maj 2006
Posty: 577
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Burkina Faso
|
Wysłany: Pon 14:14, 18 Gru 2006 Temat postu: |
|
|
Dla mnie tytuł jest nieważny. Okładka owszem, powinna być dopracowana itd, choć także nie jest rzeczą najwyższej wagi.
Dla mnie ważne jest to, co słyszę, więc tekst i muzyka. Tytuł to rzecz na cele hmm powiedzmy komercyjne, choć to trochę za duże słowo.
Wyjątkiem od reguły mogą być utwory instrumentalne, choć i tam można sobie poradzić bez nazewnictwa.
|
|
|
Powrót do góry |
|
|
Gość
|
Wysłany: Pon 16:39, 18 Gru 2006 Temat postu: |
|
|
Szyszunia:
Fearless napisał: PS Ludzie, pisać coś! |
--->
szyszunia007 napisał: Czy takiego tematu już nie było? |
Rozbawiło mnie to trochę.
A co do tytułów... Ja jednak myślę, że grają one bardzo wielką rolę. Raz, że wszystko powinno mieć swoją nazwę, a dwa, że często pomagają w interpretacji utworów (szczególnie tych instrumentalnych - tu na myśl przychodzi mi The Great Gig In The Sky). To moje zdanie.
|
|
|
Powrót do góry |
|
|
Kasia
Fearless
Dołączył: 25 Sty 2006
Posty: 4458
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Kluczbork
|
Wysłany: Pon 17:26, 18 Gru 2006 Temat postu: |
|
|
Misiu napisał: Raz, że wszystko powinno mieć swoją nazwę, a dwa, że często pomagają w interpretacji utworów (szczególnie tych instrumentalnych - tu na myśl przychodzi mi The Great Gig In The Sky). To moje zdanie. |
No i Misiu uprzedził mnie z odpowiedzią, jak najbardziej się z nim zgadzam. To tak samo jakby numerować swoje dzieci zamiast nadawać im imiona .
|
|
|
Powrót do góry |
|
|
Fearless
The Hero's Return
Dołączył: 20 Maj 2006
Posty: 577
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Burkina Faso
|
Wysłany: Pon 17:42, 18 Gru 2006 Temat postu: |
|
|
Nie podzielam waszego zdania. Tytuł w przypadku TGITS niewiele mówi o tym, co miało być przekazane. Oczywiście, może być tak, że jest on jedyną informacją słowną na temat piosenki, jednak interpretacja zaczyna się podczas słuchania, a nie oglądania okładki. Najważniejsze jest to, jakie wrażenie wywrze muzyka i/lub tekst. Wtedy rodzi się idea zrozumienia przesłania, a tytuł można potraktować najwyżej jako uzupełnienie, uwieńczenie sowich przemyśleń, bądź w wypadku rażącej niezgodności za kompletny niewypał autorski.
P.S. Tak wracając do Floydowskich umiejętności nadawania tytułów- czytałem że mieli straszne problemy z nazwaniem ostatniej płyty. Pdały propozycje : "Pow Wow", "Down to Earth". Dopiero niejaki Douglas Adams zaproponował nazwę "Division Bell", wzamian za to zespół dokonał wpłaty na konto wskazanej przez niego organizacji charytatywnej.
|
|
|
Powrót do góry |
|
|
s h e e p
The Hero's Return
Dołączył: 15 Kwi 2006
Posty: 469
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Wrocław
|
Wysłany: Pon 18:12, 18 Gru 2006 Temat postu: |
|
|
Fearless napisał: P.S. Tak wracając do Floydowskich umiejętności nadawania tytułów |
Czytaj. Gilmourowskich O tym tez slyszalem, jednakze o zadnym takowym przypadku przy wczesniejszych albumach sluchy mnie nie doszly. Ja uwazam, ze tytul pomaga przy interpretacji utworow instrumentalnych, natomiast nie sadze, aby na ten przyklad rzymska numeracja zamiast tytulow np. w przypadku plyty WYWH, jakos szczegolnie spowodowala braki w odbiorze. Zalezy z jaka plyta mamy do czynienia, ale im plyta bardziej conceptowa to tym mniej potrzebne tytuly utworow, wtedy tak jakby tytul plyty jest motywem przewodnim, a reszte mozemy wysluchac sobie z plyty. Takie moje zdanie.
|
|
|
Powrót do góry |
|
|
|