Chodzi mi raczej o styl - ostatnio mam jakoś taki przesyt Rogerem, męczy mnie lekko słuchanie ciągle dołujących siedmiominutowych kawałków na nastrojową partię klawiszy, szeptany bądź mówiony wokal, nieodłączne kobiece chórki plus jakaś super-wyciskająca-łzy-z-oczu solówka... posłuchałbym sobie czegoś w klimacie właśnie Radia albo powiedzmy tytułowego z Pros & Cons, jakiegoś utworu na miarę Sexual Revlution - słowem czegoś co nie jest ascetyczne do bólu i nie traktuje o śmierci, głodzie i ubóstwie...
Nie wiem, może to dlatego, że ostatnio za dużo country słucham?
Całkiem normalna reakcja
Do słuchania Mistrza trzeba mieć nastrój.
Przy country nastrój sam się tworzy. Choć przy Johnny'm Cash'u też się można zdołować
Wszystkie czasy w strefie EET (Europa) Idź do strony Poprzedni1, 2
Strona 2 z 2
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach