|
"Pink Floyd & Roger Waters Honorary Gig" - ? |
|
Autor |
Wiadomość |
|
Dizney
Grand Vizier
Dołączył: 07 Paź 2005
Posty: 809
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Warszawa
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
mejson
Arnold Layne
Dołączył: 03 Lip 2006
Posty: 119
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Wołomin
|
Wysłany: Pią 23:43, 08 Cze 2007 Temat postu: |
|
|
usandthem napisał:
Niech mi ktoś powie, że przyjemność z bycia na koncercie PF jest większa niż przyjemność ze słuchania The Great Gig In The Sky siedząc w wygodnym fotelu w absolutnej ciszy, w absolutnej ciemności, ze szklanką whisky albo ginu w ręce. |
Ale cytowany cytat!
No to Ja Ci powiem, skoro chcesz, by Ci ktoś powiedział.
Ja też lubię słuchać muzyki "siedząc w wygodnym fotelu w absolutnej ciszy, w absolutnej ciemności, ze szklanką whisky albo ginu w ręce".
Ale na koncercie usłyszysz, zobaczysz, poczujesz coś nowego, a w domu będziesz mógł sobie to kontemplować.
Jak napisał Dizney - współczesne koncerty, szczególnie dla słuchaczy takich grup jak PF, nie są już tak siermiężnie organizowane, jak koncert Kobranocki w Jarocinie - często z lepszym nagłośnieniem niż w domu.
A czy muzyka w filharmonii jest tak dobra, jak z domowego stereo czy 5.1/7.1?
Przyznam się do czegoś - przed koncertem Watersa w Warszawie NIE LUBIŁEM "Amused to Death" - byłem nią naprawdę "zanudzony na śmierć"
A po koncercie do dziś uważam ją za najlepszą jego płytę.
Warto czasami ruszyć tyłek z fotela.
Tak jak warto wysiąść z samochodu i przejechać się rowerem...
|
|
|
Powrót do góry |
|
|
krzysiek
The Hero's Return
Dołączył: 11 Gru 2005
Posty: 570
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Wrocław
|
Wysłany: Sob 20:50, 16 Cze 2007 Temat postu: |
|
|
usandthem napisał:
Słuchanie arcydzieł na stojąco, w niewygodzie, w tragicznych warunkach akustycznych, w tłumie rozwrzeszczanych i rozentuzjazmowanych fanów jest absurdem.
|
Prawdopodobnie to się tyczy koncertów w klubach, bo niestety u nas w kraju nie ma za dużo porządnych miejsc specjalnie zaprojektowanych pod względem akustyki i ilosci miejsc ... Problemów z akustyka nie ma za to na koncertach otwartych(które wole bardziej niż klubowe), nie zawsze za to nagłośnienie i akustyk jest odpowiedni .. :]
Jak dla mnie przykładem idealnie nagłośnionej imprezy był koncert Gilmoura w Gdansku, z całego koncertu pamiętam jeden moment w którym dzwięk był lekko przesterowany .... bo był to jedyny moment w ciągu 3h Na pewno takiej jakości dźwieku, czystości brzmienia i takiego basu który można bylo wyczuć na klacie w domu nigdy nie usłyszę .
Cytat:
Jak chcę koniecznie iść na koncert to idę sobie dajmy na to na Dżem, gdzie mogę wypić 3 piwa i w świetnym humorze pośpiewać refreny i nabić kilka siniaków łokciami sąsiadom, którzy przyjmą je z radością i nawet usmiechną się, bo takie prawa koncertu. |
a ja własnie nienawidze czegoś takiego na koncertach , jak Idę to tylko po to aby posluchac w spokoju muzyki, moze byc nawet na stojaco co mi nie przeszkadza.
|
|
|
Powrót do góry |
|
|
Kasia
Fearless
Dołączył: 25 Sty 2006
Posty: 4458
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Kluczbork
|
Wysłany: Sob 21:03, 16 Cze 2007 Temat postu: |
|
|
Krzyśku święta racja.
Nagłośnienie w Gdańsku było świetne, dźwiękowcy pokazali klasę. Bałam się, że stojąc blisko sceny (a stałam zaledwie 3-5 m od sceny) będę słyszała jeden wielki łomot i ogłuchnę po 15 minutach. Całe szczęście, że się pomyliłam. Koncert był niezapomniany, w zasadzie nikt mi się nad uchem nie wydzierał, stałam w bardzo miłym towarzystwie. Za kolejny plus koncertów mogę z pewnością uznać to, że można tam poznać wielu naprawdę sympatycznych ludzi . W domu niestety nie ma takiej możliwości.
|
|
|
Powrót do góry |
|
|
krzysiek
The Hero's Return
Dołączył: 11 Gru 2005
Posty: 570
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Wrocław
|
Wysłany: Sob 21:15, 16 Cze 2007 Temat postu: |
|
|
Miałaś szczescie, ze podczas echoes dzwigi sie nie poskladaly Wlasnie jak czekalismy przed koncertem z kumplem i bratem to powiedzialem do znajomego ze takie koncerty sa fajne bo do kazdego mozna otworzyc paszcze i pogadac , jak bylem na Porcupine Tree w krakowie 2 lata temu, caly dzien chodzilismy po kraku z jakimis ludzmi ktorych nigdy wczesniej nie widzielismy
o czym warto wspomniec, chociaz stalem pod konsola w Gdansku to swietnie widzialem grube paluchy Gilmoura , telebimy rewelacja.
|
|
|
Powrót do góry |
|
|
Kasia
Fearless
Dołączył: 25 Sty 2006
Posty: 4458
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Kluczbork
|
Wysłany: Sob 22:56, 16 Cze 2007 Temat postu: |
|
|
No... ten to ma paluchy, muszę powiedzieć, że jestem straszną entuzjastką męskich dłoni i jego mi się wybitnie nie podobają... co innego dłonie Ricka .
W Gdańsku jak byłam to od razu jak wysiadłam z pociągu i wyruszyłam w poszukiwaniu stoczni to napatoczył się jakiś miły gostek, zapytał czy nas zaprowadzić (byłam z mamą) towarzyszył nam do punktu rozdania opasek, bo niestety miał inny sektor. Ale to nic... przy bramie poznałam kolejnych miłych ludzi . W ogóle ilu ich się tam napatoczyło .
|
|
|
Powrót do góry |
|
|
Evilfloyd
Seamus
Dołączył: 17 Sty 2007
Posty: 187
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Radomsko
|
Wysłany: Sob 18:54, 30 Cze 2007 Temat postu: |
|
|
Czytając ten temat naprawdę nie wiem co się z wami dzieje... Zespół ma usunąć się ze sceny, zapominając o reaktywacji i zgodzie między wielkimi artystami? Wolicie siedzieć w domu w fotelu zamiast wyjść i krzewić ich muzykę, pokazywać zespołowi że ma wiernych, oddanych fanów którzy wsłuchują się w każdy dźwięk. Czasami warto wyjść pokazać innym co to prawdziwa muzyka, nie dać jej umrzeć, przeciwnie podtrzymywać ją przy życiu. Atmosfera na koncertach jest świetna, zobaczyć taką legendę w wersji live to nie małe przeżycie. Co do powrotu Pink Floyd i ewentualnej nowej płyty to sądzę że byłby to genialny pomysł... Nie wiem skąd biorą się niektórym obawy że płyta mogłaby być słaba? Każdy zespół ma wzloty i upadki, ale nie koniecznie musiałoby się to stać z PF. Sugerowanie się solowymi płytami muzyków to głupota, o niczym to nie mówi. David wydał solową płytę w 1978 czyli przed The Wall Pink Floydów... Nie była to jakaś wybitna płyta jednak w komplecie stworzyli potem płyty które stały się ikonami rocka.
Muzycy z pewnością się nie wypalili, to wy się wypaliliście.
|
|
|
Powrót do góry |
|
|
Dawid
Eugene
Dołączył: 02 Maj 2006
Posty: 1256
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Bydgoszcz
|
Wysłany: Nie 9:25, 01 Lip 2007 Temat postu: |
|
|
Jeśli album miałby być przynajmniej dobry, to musi być być spójny i oparty na jakiejś jednej konkretnej idei. Taki efekt najłatwiej osiągnąć jeśli zespół jest bardzo zgrany albo jeśli ma jednego wyraźnego lidera. W przypadku reaktywowanego Pink Floyd pierwsze jest niemożliwe, bo chłopaki nie tworzyli nic razem od ładnych kilkunastu lat a drugie jest również niemożliwe, bo żaden z nich nie zgodzi się na to aby był wyraźny lider. W takiej sytuacji z całą pewnością woleli by oni oddać się działalności solowej. Z kolei ewentualny lider, który miałby świetny pomysł na album raczej wolałby wykorzystać go przy tworzeniu kolejnego albumu solowego (cała ewentualna gloria spada na niego a przy okazji zaoszczędza sobie udręki z pozostałymi). Wg mnie jedyne co jest naprawdę możliwe to trasa koncertowa a może nawet jedynie pojedyńczy koncert.
|
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
|
|